*W kawiarni*
Wszyscy siedzieli opowiadając sobie śmieszne historie.
- Albo kiedy Sehun przez przypadek włożył dwa inne buty i wyszedł tak z mieszkania. Hahaha!- ciągnął Kris bujając się na krześle.
- Bardzo śmieszne – powiedział Sehun i popchnął go.
(Slow Motion)
Kris zachwiał się na krześle. Jego prawa ręka powoli powędrowała do góry, a drugą próbował przytrzymać się stołu. Po chwili dwie ręce uniósł wysoko i zaczął trzepotać nimi jak skrzydełkami. ( A teraz włączamy piosenkę i leci : „I believe I can fly ! I believe I can touch the sky!”) I nagle z wielkim hukiem spadł na ziemię.
- Ej co robisz? – powiedział oburzony, a wszyscy zaczęli się śmiać.
- Sorka nie chciałem tak mocno. – powiedział Sehun nadal się śmiejąc.
Tao podał mu rękę i pomógł wstać.
- Nic ci nie jest? – spytała Ari.
- Nie spokojnie. – uśmiechnął się – Mam mocne kości.
- A tak zmieniając temat. Zauważyliście że Chunji długo nie wraca? – wtrąciła Mika.
- Pójdę sprawdzić i tak musimy już się zbierać. – powiedział L.Joe i chwycił swoją torbę, a następnie pożegnał się z wszystkimi.
Wszyscy siedzieli opowiadając sobie śmieszne historie.
- Albo kiedy Sehun przez przypadek włożył dwa inne buty i wyszedł tak z mieszkania. Hahaha!- ciągnął Kris bujając się na krześle.
- Bardzo śmieszne – powiedział Sehun i popchnął go.
(Slow Motion)
Kris zachwiał się na krześle. Jego prawa ręka powoli powędrowała do góry, a drugą próbował przytrzymać się stołu. Po chwili dwie ręce uniósł wysoko i zaczął trzepotać nimi jak skrzydełkami. ( A teraz włączamy piosenkę i leci : „I believe I can fly ! I believe I can touch the sky!”) I nagle z wielkim hukiem spadł na ziemię.
- Ej co robisz? – powiedział oburzony, a wszyscy zaczęli się śmiać.
- Sorka nie chciałem tak mocno. – powiedział Sehun nadal się śmiejąc.
Tao podał mu rękę i pomógł wstać.
- Nic ci nie jest? – spytała Ari.
- Nie spokojnie. – uśmiechnął się – Mam mocne kości.
- A tak zmieniając temat. Zauważyliście że Chunji długo nie wraca? – wtrąciła Mika.
- Pójdę sprawdzić i tak musimy już się zbierać. – powiedział L.Joe i chwycił swoją torbę, a następnie pożegnał się z wszystkimi.
*Na Sali*
- Świetnie! Udało się! – Chunji przybił piątkę Angel.
- Dzięki nie wiem co bym bez ciebie zrobiła! Jestem twoją dłużniczką. – powiedziała a on klepnął ją po ramieniu.
- Resztę nauczymy się jutro. – powiedział i sięgnął po torbę i komórkę.
- Ok. Ja też już się zbieram. – pobiegła do wierzy by wyłączyć muzykę – Idę się przebrać – krzyknęła i pobiegła do szatni.
- Chunji! Gdzie ty się pełzasz?! – L.Joe stał w drzwiach i patrzył na niego rozbawiony.
- Ah. Pomagałem Angel.
- Co?
- No w tańcu. Uczyłem ją układu.
- Aha… Chodź idziemy na próbę.
- Masz wodę? Moja się skończyła.
- Nie.
- Poczekajmy na Angel.
- Ona jeszcze tu?
- No właśnie poszła się przebrać.
- Już jestem! – krzyknęła Angel i wzięła łyka wody z butelki którą właśnie wyjęła z torby.
- Daj mi! Daj mi! Daj mi! – krzyknął Chunji i rzucił się na wodę dziewczyny.
- Wow! Wystarczyło powiedzieć. Nie musiałeś mi jej wyrywać.
Chunji szybko odkręcił butelkę i wypił ponad połowę.
- Oh! Ale byłem spragniony! Dzięki.
L.Joe i Angel tylko patrzyli na niego w ciszy.
- No co? – spytał zdziwiony.
- Nic~ - odpowiedzieli równocześnie i zaczęli się śmiać.
- Dobra L.Joe chodźmy na próbę! – powiedział Chunji i popchnął go.
- Ok, ok.! Nie przeżywaj tak. – powiedział – Hej Angel idziesz z nami?
- He? – powiedziała zaskoczona.
- He? – wtóra jej Chunji.
- No co? Możesz przyjść na próbę. Zobaczysz resztę układu, może się czegoś nauczysz.
- Nie, nie! Dzięki, ale może innym razem.
Angel uśmiechnęła się zakłopotana. Nagle zadzwonił jej telefon.
- Halo? – chwila ciszy – Nice Zico! No już mów po koreańsku. – Angel się zaśmiała – Nie już skończyłam. Teraz serio? Dobra wyślij mi adres w wiadomości ok.? Dobra pa!
Chwilę później dostała smsa.
- Ej wiecie może gdzie to jest? – spytała Angel pokazując im wiadomość.
- Jedziesz do studio? – spytał zdziwiony L.Joe
- Tak. Mam tam się spotkać z Zico. – powiedziała Angel jakby to było oczywiste.
- Zico? Z Block B? – spytał Chunji, a Angel skinęła głową.
- Tak pracujemy razem czasami.
- Jesteście blisko ze sobą? – dopytywał L.Joe
- Jesteśmy przyjaciółmi. Teraz pracuję z nim nad nowa piosenką do albumu.
- Ah rozumiem. Długo się znacie? – L.Joe ciągnął temat, a Chunji westchnął.
- Poznaliśmy się jakieś półtora roku temu jak byłam w Korei. A potem kontaktowaliśmy się przez Internet.
- Super! – stwierdził L.Joe – Prawda Chunji?
- Ta świetnie. – odpowiedział niechętnie i przyśpieszył kroku.
Angel popatrzyła na L.Joe pytająco, ale on tylko wzruszył ramionami.
- Dobra chodź studio jest zaraz obok naszej sali. – powiedział L.Joe i przyśpieszył by dogonić Chunjiego.
- Super. Dzięki. – powiedziała Angel i też przyspieszyła kroku.
- Świetnie! Udało się! – Chunji przybił piątkę Angel.
- Dzięki nie wiem co bym bez ciebie zrobiła! Jestem twoją dłużniczką. – powiedziała a on klepnął ją po ramieniu.
- Resztę nauczymy się jutro. – powiedział i sięgnął po torbę i komórkę.
- Ok. Ja też już się zbieram. – pobiegła do wierzy by wyłączyć muzykę – Idę się przebrać – krzyknęła i pobiegła do szatni.
- Chunji! Gdzie ty się pełzasz?! – L.Joe stał w drzwiach i patrzył na niego rozbawiony.
- Ah. Pomagałem Angel.
- Co?
- No w tańcu. Uczyłem ją układu.
- Aha… Chodź idziemy na próbę.
- Masz wodę? Moja się skończyła.
- Nie.
- Poczekajmy na Angel.
- Ona jeszcze tu?
- No właśnie poszła się przebrać.
- Już jestem! – krzyknęła Angel i wzięła łyka wody z butelki którą właśnie wyjęła z torby.
- Daj mi! Daj mi! Daj mi! – krzyknął Chunji i rzucił się na wodę dziewczyny.
- Wow! Wystarczyło powiedzieć. Nie musiałeś mi jej wyrywać.
Chunji szybko odkręcił butelkę i wypił ponad połowę.
- Oh! Ale byłem spragniony! Dzięki.
L.Joe i Angel tylko patrzyli na niego w ciszy.
- No co? – spytał zdziwiony.
- Nic~ - odpowiedzieli równocześnie i zaczęli się śmiać.
- Dobra L.Joe chodźmy na próbę! – powiedział Chunji i popchnął go.
- Ok, ok.! Nie przeżywaj tak. – powiedział – Hej Angel idziesz z nami?
- He? – powiedziała zaskoczona.
- He? – wtóra jej Chunji.
- No co? Możesz przyjść na próbę. Zobaczysz resztę układu, może się czegoś nauczysz.
- Nie, nie! Dzięki, ale może innym razem.
Angel uśmiechnęła się zakłopotana. Nagle zadzwonił jej telefon.
- Halo? – chwila ciszy – Nice Zico! No już mów po koreańsku. – Angel się zaśmiała – Nie już skończyłam. Teraz serio? Dobra wyślij mi adres w wiadomości ok.? Dobra pa!
Chwilę później dostała smsa.
- Ej wiecie może gdzie to jest? – spytała Angel pokazując im wiadomość.
- Jedziesz do studio? – spytał zdziwiony L.Joe
- Tak. Mam tam się spotkać z Zico. – powiedziała Angel jakby to było oczywiste.
- Zico? Z Block B? – spytał Chunji, a Angel skinęła głową.
- Tak pracujemy razem czasami.
- Jesteście blisko ze sobą? – dopytywał L.Joe
- Jesteśmy przyjaciółmi. Teraz pracuję z nim nad nowa piosenką do albumu.
- Ah rozumiem. Długo się znacie? – L.Joe ciągnął temat, a Chunji westchnął.
- Poznaliśmy się jakieś półtora roku temu jak byłam w Korei. A potem kontaktowaliśmy się przez Internet.
- Super! – stwierdził L.Joe – Prawda Chunji?
- Ta świetnie. – odpowiedział niechętnie i przyśpieszył kroku.
Angel popatrzyła na L.Joe pytająco, ale on tylko wzruszył ramionami.
- Dobra chodź studio jest zaraz obok naszej sali. – powiedział L.Joe i przyśpieszył by dogonić Chunjiego.
- Super. Dzięki. – powiedziała Angel i też przyspieszyła kroku.
*W kawiarni*
Mika właśnie wyszła żeby poszukać Angel.
- A wy nie macie próby? – spytała Ari.
- Nie dziś. – odpowiedział Tao.
- Więc mam pomysł! – krzyknęła radośnie Rina – Chodźmy do klubu!
- Tak!~- krzyknął Kris bez zastanowienia.
- Co? Zwariowałeś? Menadżer nas zabije! – krzyknął Sehun.
- E tam! Kto powiedział że musi się o tym dowiedzieć. – odpowiedział Kris i lekceważąco machnął ręką.
- I ty jesteś naszym liderem. – powiedział Tao przewracając oczami.
- Ej no! Raz moglibyśmy się zabawić. No zgódźcie się!
- Ty się zabawiasz niemal codziennie. – odparł Sehun – Nigdzie nie idę.
- Ah tak? – powiedział i uśmiechnął się diabelsko – Wiecie co wczoraj powiedział mi Sehun? Że…
- Pójdę! – przerwał mu i wbił w niego wzrok – Nic nie mów!
- Hahaha! Wiedziałem, że się zgodzisz. – powiedział Kris z triumfem na twarzy. Sehun zmierzył go lodowatym wzrokiem. Kris odwrócił się w stronę Tao. – Ty też mówiłeś mi wczoraj ciekawe rzeczy.
- Ty mi też. – odpowiedział bez większego zainteresowania Tao – Ale pójdę.
Kris uśmiechnął się szerzej.
- No to idziemy! – Rina spojrzała na koleżanki, które nie wyglądały na zbytnio szczęśliwe.
- Super. – powiedziała Carmen bez entuzjazmu, a Ari uśmiechnęła się nieśmiało.
Wszyscy wyszli z kawiarni.
- Ale ciemno już! Trochę się zasiedzieliśmy. – powiedziała Ari.
- Znacie jakieś fajne kluby? – spytała Rina bardziej Krisa niż wszystkich.
- Jasne, ale nie w tej okolicy. Pojedziemy moim samochodem.
- Masz samochód? Jaki? – zainteresowała się Rina.
- Audi A6.
- Wow! Chodźmy! – krzyknęła i pociągnęła Krisa za rękę.
Ari i Tao szli obok siebie chicho rozmawiając, a Carmen i Sehun wyglądali jakby byli gdzieś indziej, kompletnie nie zwracali uwagi na otoczenie. Carmen szła z krzyżowanymi rękami na piersiach, a Sehun wsadził ręce do kieszeni i co chwilę przewracał oczami patrząc na Rine i Krisa.
- Wow serio fajny! Ale nie jestem pewna czy się tu wszyscy zmieścimy.
- To już ich problem. – Kris się uśmiechnął – Siadaj z przodu. – otworzył drzwi dla Riny. – Reszta do tyłu. – dodał po chwili.
- Ej ja zawsze siedzę z przodu! – zaprotestował Sehun.
- Ale nie dziś. Wskakuj do tyłu. – powiedział Kris pokazując mu język i siadając za kierownicą.
Mika właśnie wyszła żeby poszukać Angel.
- A wy nie macie próby? – spytała Ari.
- Nie dziś. – odpowiedział Tao.
- Więc mam pomysł! – krzyknęła radośnie Rina – Chodźmy do klubu!
- Tak!~- krzyknął Kris bez zastanowienia.
- Co? Zwariowałeś? Menadżer nas zabije! – krzyknął Sehun.
- E tam! Kto powiedział że musi się o tym dowiedzieć. – odpowiedział Kris i lekceważąco machnął ręką.
- I ty jesteś naszym liderem. – powiedział Tao przewracając oczami.
- Ej no! Raz moglibyśmy się zabawić. No zgódźcie się!
- Ty się zabawiasz niemal codziennie. – odparł Sehun – Nigdzie nie idę.
- Ah tak? – powiedział i uśmiechnął się diabelsko – Wiecie co wczoraj powiedział mi Sehun? Że…
- Pójdę! – przerwał mu i wbił w niego wzrok – Nic nie mów!
- Hahaha! Wiedziałem, że się zgodzisz. – powiedział Kris z triumfem na twarzy. Sehun zmierzył go lodowatym wzrokiem. Kris odwrócił się w stronę Tao. – Ty też mówiłeś mi wczoraj ciekawe rzeczy.
- Ty mi też. – odpowiedział bez większego zainteresowania Tao – Ale pójdę.
Kris uśmiechnął się szerzej.
- No to idziemy! – Rina spojrzała na koleżanki, które nie wyglądały na zbytnio szczęśliwe.
- Super. – powiedziała Carmen bez entuzjazmu, a Ari uśmiechnęła się nieśmiało.
Wszyscy wyszli z kawiarni.
- Ale ciemno już! Trochę się zasiedzieliśmy. – powiedziała Ari.
- Znacie jakieś fajne kluby? – spytała Rina bardziej Krisa niż wszystkich.
- Jasne, ale nie w tej okolicy. Pojedziemy moim samochodem.
- Masz samochód? Jaki? – zainteresowała się Rina.
- Audi A6.
- Wow! Chodźmy! – krzyknęła i pociągnęła Krisa za rękę.
Ari i Tao szli obok siebie chicho rozmawiając, a Carmen i Sehun wyglądali jakby byli gdzieś indziej, kompletnie nie zwracali uwagi na otoczenie. Carmen szła z krzyżowanymi rękami na piersiach, a Sehun wsadził ręce do kieszeni i co chwilę przewracał oczami patrząc na Rine i Krisa.
- Wow serio fajny! Ale nie jestem pewna czy się tu wszyscy zmieścimy.
- To już ich problem. – Kris się uśmiechnął – Siadaj z przodu. – otworzył drzwi dla Riny. – Reszta do tyłu. – dodał po chwili.
- Ej ja zawsze siedzę z przodu! – zaprotestował Sehun.
- Ale nie dziś. Wskakuj do tyłu. – powiedział Kris pokazując mu język i siadając za kierownicą.
~Angel
Bardzo ciekawie wciągające :-) Karola
OdpowiedzUsuń