niedziela, 16 marca 2014
Zamknij się! ( U-KISS - Rozdział 8 )
- Przepraszam. – powiedziałaś cicho i wyszłaś z salony. Bardzo lubiłaś Elia, ale nic więcej do niego nie czułaś. Nie chciałaś też patrzyć na jego smutną twarz, dlatego tak szybko opuściłaś salon. Zamknęłaś się w pokoju, założyłaś słuchawki i włączyłaś muzykę. Miałaś tylko chwilę, a to był jedyny sposób na odstresowanie w tym momencie. Zaraz jednak rozległo się głośne pukanie do drzwi. Niechętnie zdjęłaś słuchawki i wstałaś. Otworzyłaś drzwi i zdziwiona widokiem osoby, która stała przed tobą, odsunęłaś się trochę.
- Oppa proszę…
- Zamknij się. – chłopak wepchnął cię dalej do środka i zamknął drzwi.
- Głupie przepraszam nie zmieni moich uczuć.
- Oppa … Ja wiem…
- Powiedziałem, zamknij się!
Chłopak popchnął cię na ścianę i momentalnie znalazł się bardzo blisko ciebie tak, że wasze ciała stykały się ze sobą. Pochylił się i złączył wasze usta w pocałunku. Próbowałaś się wyrwać, ale złapał cię za rękę i nie pozwolił nawet o odrobinę się ruszyć. Całował cię coraz bardziej zachłannie, a ty nie mogłaś nic zrobić. Usłyszałaś dźwięk otwieranych drzwi i zerknęłaś w jej stronę. Do pokoju wszedł Kevin i widząc was znieruchomiał. Eli przerwał pocałunek i spojrzał na niego.
- Eh… Ja… Znaczy… Nie przeszkadzajcie sobie… Pójdę już…
Zanim zdążyłaś cokolwiek powiedzieć, jego już nie było. Eli w końcu się od ciebie odsunął.
- Jak mogłeś? Powiedziałam nie…
Patrzył na ciebie w ciszy przez chwilę, aż w końcu westchnął.
- Przykro mi, że nie jestem tym kogo oczekujesz.
Wyszedł z pokoju, a ty stałaś jak wmurowana. Nie trwało to jednak długo, bo zaraz usłyszałaś krzyki z salonu.
- Ruszyć tyłki! Za 5 minut wychodzimy! – krzyknął lider.
Pozbierałaś się do kupy, spakowałaś kilka rzeczy do torebki i wyszłaś z pokoju. Przy drzwiach natknęłaś się na Kevina.
- Kevin… To co widziałeś… - chciałaś mu wytłumaczyć sytuację, ale nawet nie pozwolił ci skończyć.
- W porządku. To mnie przecież nie dotyczy i to co robiliście… - wzruszył ramionami i poszedł, a ty westchnęłaś i ruszyłaś za nim.
W samochodzie przez całą podróż trwała niezręczna cisza. Miałaś ochotę cos powiedzieć, cokolwiek, ale nie wiedziałaś co. Patrzyłaś więc przez okno i starałaś się nie zwracać uwagi na to, że Eli cały czas się na ciebie patrzy, chociaż widziałaś jego odbicie w szybie. Kevin za to, podobnie jak ty, patrzył przez okno i nie zwracał w ogóle uwagi na otoczenie. W końcu dotarliście do studia, kolejny wywiad, a ty jak zawsze przyglądałaś się im uważnie. Musiałaś przyznać, ze atmosfera w studio była o niebo lepsza niż kilka minut temu, co tylko podtrzymywało cię w przekonaniu, że są dobrymi aktorami, chociaż wolałabyś, żeby ich uśmiechy na twarzach nie były udawane. Przez chwilę twoje oczy i Kevina się spotkały. Momentalnie jego mina zrzedła i spuścił wzrok. Pod koniec wywiadu po prostu wstałaś i wyszłaś z budynku. Tam czekałaś na zespół, a potem wracaliście do domu w identycznej ciszy jak poprzednio. Gdy weszliście do domu zatrzymał was Hoon.
- Możecie mi powiedzieć o co tu chodzi?
Otworzyłaś już usta, aby odpowiedzieć, ale w tej chwili usłyszałaś jak coś ciężkiego spada na podłogę. Odwróciłaś się w stroną z której usłyszałaś dźwięk i zbladłaś.
- Dongho! – podbiegłaś do chłopaka jak i reszta – Zemdlał… Dzwońcie na pogotowie…
xxx
- Nic mu nie będzie. – stwierdził lekarz – To z przemęczenia. Musi odpoczywać.
- Doktorze… To nie pierwszy raz… W ciągu kilku miesięcy zemdlał 3 razy… - powiedziałaś cicho, żeby reszta cię nie słyszała.
Lekarz pokiwał głową.
- Zlecę wykonanie dodatkowych badań. Możliwe, że ma anemię.
xxx
- Noona… - do twojego pokoju wszedł Dongho.
Chłopak wyszedł ze szpitala, po kilku dniach pobytu w nim
- Tak?
- Chciałem porozmawiać. Mogę?
- Oczywiście. – poklepałaś miejsce obok siebie na łóżku.
Usiadł i przez chwilę nic nie mówił.
- Wiesz, że ostatnio często to się zdarza. Nie wiem czy długo tak wytrzymam. – skinęłaś głową, a on kontynuował – Noona… Chcę odejść z U-KISS…
Patrzyłaś na niego smutno, chociaż w głębi serca spodziewałaś się tego.
- Jak to?
- Kocham ten zespół, Hyungów, Ciebie, fanów, muzykę i taniec… Kocham to wszystko… To było moim marzeniem od zawsze, ale obawiam się, że nie dam już rady… Nie chcę marnować mojego zdrowia, życia przez moją samolubność.
Chciało ci się płakać, nie wiedziałaś co powiedzieć, więc tylko kiwałaś głową.
- Jutro powiem o tym dyrektorowi i jeżeli się zgodzi bez problemów to powiem też reszcie…
Przytuliłaś go do siebie.
- Wiesz, że zawsze możesz tu przychodzić, zawsze będziesz naszą rodziną.
Skinął głową. Było widać, że też jest bliski płaczu. Potargałaś jego włosy z uśmiechem.
- Twoi rodzice pewnie będą szczęśliwi, że będą cię mieli przy sobie.
Również się uśmiechnął.
- Dziękuję Noona… I proszę… Nie mów na razie o tym nikomu.
Znowu króciutkie, ale mam nadzieję, ze mi wybaczycie ;; Wolę wstawiać krótkie niż dwa razy takie przez co musielibyście więcej czekać... Mam nadzieję, ze się podoba ^^
~ Angel
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pewnie, że się podoba ^_^ z wielką przyjemnością to czytam i czekam na ciąg dalszy ;) więc życzę dużo weny oraz inspiracji. Dziękuję za nowy rozdział ^^
OdpowiedzUsuńJest dobrze. Szkoda tylko że realna historia przeniosła się i tutaj, czyli odejście chłopaka. Yay! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy jak i inne scenariusze.
OdpowiedzUsuńWiem... Nie chciałam tego pisać, ale szczerze to trochę dodaje mi pomysłów... Wiem, ja niedobra T.T
UsuńWitam, pragnę cie poinformować, że nominowałam Was do Libster Award
OdpowiedzUsuńwięcej tutaj ------> http://of-course-i-am.blogspot.com/2014/03/libster-award.html
Pracuj tak dalej bo cie uwielbiam <3
Już się bałam, że nie wrócisz do tego opowiadania :D a rozdział jest świetny i już nie mogę doczekać się kolejnego. Życzę weny <3
OdpowiedzUsuń~Alice
Kiedy będzie następny rozdział?? >w<
OdpowiedzUsuńMoże za tydzień, bo teraz niestety zbiera mi się nauka i nie mam zbytnio czasu na pisanie.
UsuńNominowałam cię do Libster Award <3
OdpowiedzUsuńhttp://hesperiatastory.blogspot.com/2014/03/libser-award.html
Wciągnęłam się na maksa! Ekstra! :)
OdpowiedzUsuń