- Yoboseyo? - odebrałaś z lekką niepewnością – Przepraszam, że odbieram ten telefon, ale znalazłam go na parapecie w szkole i nie wiem do kogo należy.
- Nic się nie stało dziecko – po drugiej stronie usłyszałaś ciepły, kobiecy głos – Ten dzieciak mnie wykończy. I tak rzadko chodzi do tej szkoły – mówiła do siebie – Czy mogłabyś mi odnieść ten telefon? - zapytała.
- Nie ma problemu. Za godzinę kończę lekcje.
Kobieta podała Ci adres, a ty pobiegłaś na lekcje, gdyż i tak byłaś już spóźniona.
- Przepraszam za spóźnienie – ukłoniłaś się nauczycielowi wchodząc na lekcję.
Wasza ogólna relacja była dość burzliwa. Nie zdarzyło się byście doszli do porozumienia. Aczkolwiek ci dwaj tylko z nielicznymi ze szkoły byli blisko. Zazwyczaj się po prostu wywyższali, a niektóre dziewczyny zniżały się do takiego poziomu traktowania ze względu na ich wygląd i sławę, gdyż należeli oni do jednego z koreańskich zespołów – LC9.
Musiałaś się przyznać, że mimo dość niemiło zachowania chłopaka względem Ciebie ty też należałaś do dziewczyn, które wzdychały do Jaedyn'a jednak robiłaś to po cichu. Miałaś jeszcze trochę rozumu w głowie i swoją dumą, która nie pozwalała Ci być traktowaną jak śmieć, a tak zazwyczaj chłopak traktował dziewczyny.
Usiadłaś w swojej ławce obok przyjaciółki. Z -_-_- przyjaźnisz się od małego, a wszystko przez waszych rodziców, którzy razem studiowali. Była ona Twoją przyjaciółką i siostrą jednocześnie. I tylko ona znała Twoje wszystkie sekrety.
- Co się stało? - zapytałaś cicho.
Nie odpowiedziała Ci, bo rozległ się głos nauczyciela.
- Panowie jak tak dalej pójdzie to albo ponownie będziemy widzieć się w ostatniej klasie, ewentualnie w tej szkole się już nie zobaczymy.
- A może mamy być tak przykładni, jak nasza pani przewodnicząca? – spokojny przepełniony ironią głos E. Den'a rozległ się po klasie.
- Myślę, że nawet nie powinieneś porównywać się do ____ - odezwała się Twoja przyjaciółka – Nawet nie sięgasz jej do pięt – byłaś jej wdzięczna, że stanęła w Twojej obronie. Ty mogłaś powiedzieć o kilka słów za dużo, a potem żałowałabyś tego.
Widziałaś, że J-Hyo chce coś dodać, ale nie pozwolił u na to nauczyciel.
Wstałaś z miejsca i po wyjściu z sali podziękowałaś przyjaciółce, która machnęła tylko ręką i pobiegła tłumacząc się dodatkowymi zajęciami. Ty udałaś się do swojej szafki, gdzie schowałaś niepotrzebne książki i wyszłaś ze szkoły.
* * *
Mieszkanie było przestronne i ładnie urządzone. Kobieta zaprowadziła Cię jak przypuszczałaś do salonu, po czym zniknęła. Usiadłaś, z chwilę później wróciła ona z ciastem i herbatą.
- Nie trzeba było – uśmiechnęłaś się niepewnie.
- Jak to nie trzeba było? Znalazłaś telefon tego rozrabiaki. Ja to się z nim mam.
- Ano właśnie telefon – otworzyłaś torbę i wyjęłaś z niego zgubę.
Kobieta podziękowała Ci bardzo, po czym zaczęłyście rozmawiać. Więcej mówiła Ahjumma opowiadając o swoim synu, między wierszami narzekając. Dziwiłaś się, jak dobrze o nim mówiła, mimo że zachowywał się on czasami dosyć buntowniczo. Chodź kobieta powtarzała, że to dobre dziecko, które trochę zgubiło drogę.
- Jestem mamo – usłyszałaś znajomy głos – Mam nadzieję, że nie dzwoniłaś, bo zgubiłem gdzieś telefon.
- Jestem w salonie – odparła kobieta – nie wiem czy się znacie z moim synem, ale jeśli nie to poznacie – uśmiechnęła się.
Chłopak wszedł do salonu, a ty popatrzyłaś na niego z lekkim strachem. Tak to był obiekt Twoich westchnień i wróg zarazem – E. Den.
Kolejnego dnia obudziłaś się z gorączką i katarem.
- Bądź tu dobry dla ludzi – warknęłaś pod nosem robiąc sobie herbatę.
Stwierdziłaś, że nic się nie stanie, jeżeli nie pójdziesz do szkoły. Rodzice wyszli już do pracy, więc powiesz im wieczorem, że nie było Cię w szkole. Wolałaś odpuścić sobie jeden dzień, kiedy choroba jeszcze się nie rozwinęła niż leżeć potem w łóżku przez tydzień.
* * *
Pewnym krokiem weszłaś do szkoły i skierowałaś się w stronę swojej szafki, z której wyjęłaś książki, po czym udałaś się do sali. Przywitałaś się z klasą, po czym rozpoczęłaś rozmowę z kilkoma koleżankami. Stałaś tyłem do drzwi, więc nie zauważyłaś, gdy do klasy wszedł Jaedyn, który zauważając Cię przy jednej z ławek podszedł do Ciebie i chwycił z nadgarstek wyprowadzając z sali. Szarpałaś się jednak sprawiało Ci to ból, więc przestałaś.
- Zaraz wracam – powiedział i zniknął.
- No chyba to jakieś żarty – prychnęłaś pod nosem i już chciałaś wychodzić, kiedy przed Tobą pojawił się chłopak z kwiatami.
Zaniemówiłaś. Nie wiedziałaś jak się zachować, co zrobić.
- Chciałbym Cię przeprosić, że wtedy tak się zachowałem. Niepotrzebnie się uniosłem. Naprawdę jestem ci wdzięczny, że to ty znalazłaś ten telefon. I jeszcze zaniosłaś go do mojego domu – widziałaś w jego oczach szczerość, gdy to mówił – Naprawdę niepotrzebnie się uniosłem i zrozumiem, jeśli zignorujesz teraz moje słowa. Jednak mam nadzieję, że ...
- Przestań tyle gadać – przerwałaś mu uśmiechając się. Nigdy nie gniewałaś się długo na ludzi, zwyczajnie nie potrafiłaś, dlatego teraz gdy stał on przed Tobą z kwiatami tym bardziej nie mogłaś powiedzieć nic złego.
- Czyli nie gniewasz się? - zapytał patrząc na Ciebie.
- Jestem bardzo przekupna na kwiaty – uśmiechnęłaś się patrząc na niego.
- A mógłbym mieć do Ciebie jeszcze jedną prośbę? - zaczął tym razem bardzo niepewnie.
- To zależy, o co chcesz mnie prosić – odparłaś zastanawiając się, o co może mu chodzić.
- Chciałbym w końcu skończyć tę szkołę, bo nie będzie już powodu, żebym w niej zostawał – powiedział spokojnie patrząc na Ciebie – I w związku z tym czy mogłabyś mi pomóc nadrobić materiał. Oczywiście, jeśli będziesz miała czas.
- Pewnie, że Ci pomogę. W końcu jestem przykładna przewodniczącą – powiedziałaś patrząc na niego.
- Za to tez Cię przepraszam – jęknął – Więc kiedy masz czas?
- Zacznijmy korepetycje jutro po lekcjach w bibliotece, a potem będziemy dogadywać się na bieżąco odpowiada Ci?
- Oczywiście pani profesor – zasalutował – A teraz chodźmy, bo chyba nie chcesz się spóźnić na lekcje?
Ruszyłaś za nim trzymając w rękach kwiaty, które zwracały uwagę każdego napotkanego ucznia. Kiedy zobaczyła je Twoja przyjaciółka odparłaś tylko, że opowiesz jej wszystko później, gdyż do sali weszła nauczycielka.
* * *
Siedziałaś czekając na ostatnia lekcję w ławce, kiedy podszedł do Ciebie E. Den.
- Co robisz dzisiaj? - zapytał po prostu.
- Miałam zamiar obejrzeć zaległe odcinki dram, bo nie muszę douczać jakiegoś typka – zaśmiałaś się widząc jego minę.
- Ej to nie było zabawne – jęknął – Sama widzisz, że idzie mi lepiej. Nie sądzisz, że mogę dostać jakąś nagrodę?
- A co byś chciał?
- Mam takie dwie zachcianki – powiedział uśmiechnięty, na co spojrzałaś na niego pytająco – Chodźmy dzisiaj do kina – zaproponował – Drugą zachciankę powiem Ci kiedy indziej.
- I dobrze, co za dużo to niezdrowo – wystawiłaś mu język.
- Czyli się zgadzasz na to kino?
- Tylko, jeżeli pójdziemy na komedię – odparłaś – A teraz znikaj mi z oczu.
- Będę o 17 i już znikam – zasalutował i oddalił się do ławki, w której siedział z przyjacielem.
Tak swoja drogą J-Hyo też postanowił się zmienić. Nawet przychodził do Ciebie z prośba o pomoc, ale stwierdziłaś, że gdybyś pomagała też mu nie miałabyś czasu dla siebie, dlatego poprosiłaś swoją przyjaciółkę, by mu pomogła. Dziewczyna zgodziła się z wielkimi oporami, ponieważ nie była wielką fanka chłopaka, a wręcz przeciwnie. Nienawidziła go. O ile ty nie trzymałaś nigdy urazy długo, to -_-_- była strasznie pamiętliwa i uparta. Do tej pory pamiętasz ich pierwsze wspólne spotkania w bibliotece, kiedy to siedzieli przy sąsiednim stoliku i kłócili się o wszystko. Ostatnio zauważyłaś, że zaczynają się porozumiewać. E. Den zdradził Ci, że to wszystko dzięki temu, że jego przyjaciel pomaga -_-_- w tańcu, czym Twoim zdaniem niewątpliwie zapunktował, ponieważ dziewczyna od zawsze chciała nauczyć się jakkolwiek tańczyć.
* * *
- Cześć. To dla Ciebie – chłopak uśmiechnął się podając ci różowego tulipana.
- Nie trzeba była – mogłaś się założyć, że się zarumieniłaś – Wejdź. Ja tylko zaniosę go na górę i możemy wychodzić – powiedziałaś biorąc od niego kwiat.
- Gotowa? - zapytał patrząc na Ciebie uśmiechnięty, no co tylko skinęłaś twierdząco głową.
* * *
- Zależy na co?
- Na spacer? Chodźmy do parku – wpadł na pomysł.
- Chodźmy – roześmiałaś się. Nie chciałaś kończyć jeszcze tego spotkania.
- Ale, o co chodzi? - zapytał chłopak.
- A tak narzekał na nią, że jest strasznie uparta.
- Trafił swój na swego – stwierdziłaś – Nie idźmy tamtędy. Tylko się zawstydzą.
- Masz rację. Nie jest ci zimno? - spojrzał na Ciebie uważnie – Może chodźmy gdzieś wypić coś ciepłego?
- Nie miałabym nic przeciwko – odparłaś.
- Chodźmy. Niedaleko stąd jest najlepsze, jakie znam miejsce, gdzie robią najlepszą na świecie gorącą czekoladę – uśmiechnął się.
- Moja mama robi najlepszą gorącą czekoladę na świecie. Chodź – pociągnął Cię za rękę – Dawno Cię nie widziała. Na pewno się ucieszy.
Z lekkimi oporami poszłaś za nim. Tak jak mówił chłopak jego mama bardzo się ucieszyła, że Cię widzi. Posiedzieliście chwilę z nią, po czym chłopak zaprowadził Cię do swojego pokoju, w którym mimo kilkukrotnego pobytu u niego w mieszkaniu jeszcze nie byłaś. Zawsze uczyliście się w salonie.
- Ładnie tu masz – stwierdziłaś.
- Dziękuję – uśmiechnął się – Co powiesz na jeszcze jeden film? - zaproponował.
- W porządku – odparłaś – Wybierzesz coś? Ja muszę iść skorzystać z toalety.
Chłopak skinął głową, a ty opuściłaś jego pokój. Patrząc na swoje odbicie zastanawiałaś się, dlaczego jeszcze tu jesteś. Nie chciałaś żadnych niezręcznych sytuacji, a tu zanosiło się na taką. Chyba jednak miałaś nadzieję, że chłopak lubi Cię bardziej niż przyjaciółkę.
- Znalazłem jakąś komedię romantyczną. Podobno bardzo dobra.
- Oglądasz romansidła? - zapytałaś zdziwiona.
- Zdarza mi się. No chodź – pociągnął Cię za rękę, żebyś usiadła obok niego, na co lekko się zrumieniłaś.
* * *
- Lubię, gdy się uśmiechasz – usłyszałaś szept przy uchu.
Odwróciłaś się lekko w stronę chłopaka, który siedział bardzo blisko Ciebie, na co Twoje serce zaczęło bić bardzo szybko.
- Nie wiem ile jeszcze będę w stanie utrzymywać w sekrecie, że Cię lubię, że bardzo Cię lubię – spuścił głowę w dół – Chyba już nie ma żadnego sekretu.
- Kiedy po raz pierwszy zaczynałem ostatnią klasę ty pojawiłaś się w szkole – podniósł lekko głowę – Jednak miałem już wyrobiona opinię o sobie i wiedziałem, że taka osoba jak ty nie spojrzy na mnie, dlatego zacząłem ci trochę dogadywać. Jednak starałem się mieć jakieś granice.
- Nie powiem, że nie byłam zaskoczona, gdy zacząłeś z niewiadomego powodu mnie zaczepiać. Potem się dowiedziałam, że masz tak w zwyczaju, więc zignorowałam Twoją osobę.
- Zauważyłem to, dlatego po prostu nie zdałem. Pierwszy rok, potem drugi. Później zrobiłem wszystko, żeby wylądować z Tobą w jednej klasie – patrzyłaś na niego zaskoczona – Nie patrz tak mnie – jęknął – Powiedz coś.
Nie wiedziałaś co masz odpowiedzieć, dlatego odwróciłaś się całym ciałem w jego stronę, zbliżyłaś do niego lekko i musnęłaś delikatnie jego wargi. Patrzył na Ciebie zdziwiony, gdy odsunęłaś się od niego, po czym delikatnie Cię przytulił i ucałował Twoje czoło.
- Ne. Nie miałbym powodu, by w ogóle przychodzić do tej szkoły. Ty ją skończysz, więc co mi pozostaje? Też muszę, żebym nie wyszedł na frajera – zaśmiał się.
- Nie jesteś frajerem, Oppa – odparłaś patrząc na niego – I ja też Cię lubię, nawet bardzo.
Nigdy nie sądziłaś, że chłopak lubi Cię dłużej niż ty jego. Nigdy nawet w najmniejszym stopniu tego nie okazał. Domyślałaś się, że się wstydził, ale nie chciałaś go o to pytać. Po prostu wtuliłaś się w niego.
- ____?
- Ne? - oderwałaś się od niego przypatrując mu się uważnie.
- Spełnisz więc moją drugą zachciankę?
- Yah! To ja poświęcałam Ci swój czas, więc może ty byś spełnił jakąś moją?
- Ile będziesz chciała.
- Więc co mam tym razem zrobić?
- Zostań moją dziewczyną – powiedział patrząc na Ciebie z powagą.
- Arraso – powiedziałaś z uśmiechem.
- Chincha? - zapytał z niedowierzaniem, po czym mocno Cię przytulił – Mam najpiękniejszą dziewczynę na świecie – powiedział z uśmiechem.
- Jaedyn? - popatrzyłaś na chłopaka jak na idiotę.
- Ne?
- Zamknij się i pocałuj swoją dziewczynę.
Nie musiałaś długo czekać, bo moment później czułaś jak Wasze usta łączą się w czułym pocałunku.
Agvrefsfdhlvnvvg *o*
OdpowiedzUsuńJakie to świetne! Bardzo mi się podoba ten scenariusz! ;3
Weny życzę. ^^
asdfghjkl. <3
OdpowiedzUsuńNaprawdę przesłodki, uroczy i zabawny scenariusz. I like it! C:
Nominowałam cię do Libster award. Tutaj info:http://k-poplifestories.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHej nominowałam cię do libster Award. :*
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tutaj : http://click-and-love.blogspot.com/2014/03/libster-aword-ii.html