Jakimś cudem udało ci się namówić Chunjiego żeby pomógł ci kupić prezent dla L.Joe. Zapytałaś jego ponieważ był najlepszym przyjacielem L.Joe i to on znał go najlepiej.
W sklepie:
- Ah! Jakie to słodkie! Nie uważasz? – zawołałaś do Chunjiego pokazując mu ślicznego pluszowego króliczka.
- Tak słodki. – odpowiedział beznamiętnie.
- Oh serio Chunji nie musisz być taki poważny! L.Joe na pewno by się spodobało.
- Na pewno. – odpowiedział i odwrócił się tyłem do ciebie.
- Jejku nie musisz się od razu obrażać. Chodź myślę, że tam coś znajdziemy. – złapałaś go za rękę i pociągnęłaś do następnej półki. – Oh patrz Chunji! To jest idealne nie sądzisz?! – pokazałaś mu dużą figurkę anioła. – On kocha anioły!
Chunji tylko kiwnął głową i podszedł do półki z puzzlami. Szybko schowałaś anioła do koszyka i pobiegłaś za Chunjim.
- Hej! To nie czas na zakupy dla ciebie! Oh widzisz teraz idziemy do tamtego sklepu, więc idź i poczekaj na mnie na zewnątrz a ja kupię anioła.
Chunji bez protestów wyszedł ze sklepu, a ty jak tylko straciłaś go z oczu sięgnęłaś po puzzle z aniołkami i szybko ruszyłaś do kasy.
- Już? – Chunji czekał na ciebie opierając się o ścianę. Nie wyglądał na zadowolonego i zaczęłaś żałować, że poprosiłaś go by z tobą poszedł.
- A ty nic nie kupujesz?
- Już kupiłem.
- A co?
- Nic szczególnego. Bluzę którą chciał.
- Oh. A może kupimy tort?
Spojrzałaś na cukiernię naprzeciwko i podbiegłaś do szybki , gdzie były wystawione torty i ciastka.
- L.Joe lubi truskawki prawda?
Chunji skinął głową.
- Więc? – wyczekiwałaś na jego odpowiedź.
- W porządku, możemy kupić mu tort.
- Yay! – krzyknęłaś i poszliście zamówić truskawkowy tort, a potem ruszyliście w stronę domu.
- L.Joe będzie szczęśliwy prawda? I ten tort jest taki śliczny! Na pewno mu się spodoba! Mam nadzieję że nie będzie wkurzony jak będziemy udawać, że zapomnieliśmy o jego urodzinach, w końcu to ma być niespodzianka. Może lepiej wyciągnąć go gdzieś, żeby niczego nie podejrzewał?
- Nie wiem jak wolisz. – odpowiedział patrząc w podłogę.
- Ej! Czy ty w ogóle mnie słuchasz?!
- Oczywiście że cię słucham!
- Więc dlaczego wyglądasz jakbyś był gdzieś indziej?! Cały dzień mnie olewasz i wyglądasz na wkurzonego.
- Bo jestem! – krzykną tak nagle, że z zaskoczenia aż podskoczyłaś.
- He?
- Cały dzień tylko gadasz o L.Joe! Wiesz jak mnie to wkurza! L.Joe to – L.Joe tamto! Jakby mnie to w ogóle obchodziło!
- Przecież jutro jego urodziny. To normalne, że cały czas o nim mówię.
- Nie to nie jest normalne!
- Chunji naprawdę nie rozumiem o co ci chodzi.
- _____ powiedz tylko szczerze. Kochasz go?
- CO?! – szczęka ci niemal odpadła.
- Pytam się czy go kochasz?!
- Nie kocham go! L.Joe jest jak starszy brat. Nie rozumiem o co się tak wkurzasz!
- Wkurzam się ponieważ cię kocham!
- He?!?!?! – tym razem musiałaś już zbierać szczękę z podłogi. – Możesz powtórzyć….
- Powiedziałam że cię kocham. – jego ton złagodniał.
- Boże Chunji! Mówisz serio? Ja… Nie wiem co powiedzieć…
- Oczywiście. Czyli jednak go kochasz.
- Nie kocham go! Kocham kogoś innego.
- Innego? Nie mów że to C.A.P hyung, ostatnio spędzasz z nim dużo czasu.
Chunji zwiesił głowę i wbił wzrok w podłogę.
-Jest ktoś z kim spędzam znacznie więcej czasu niż z L.Joe i C.A.P’em.
- Serio? Nie przypominam sobie nikogo oprócz mnie.
Uśmiechnęłaś się lekko.
- Babo! Bo nie ma nikogo innego!
- Masz na myśli… - w jego oczach pojawiła się iskierka nadziei.
Spojrzałaś w bok unikając jego wzroku.
- Boże Chunji! Nie każ mi tego mówić!
- Jak to? Masz to powiedział! – nalegał śmiejąc się.
- Chunji!
- Mów! Nie wrócisz do domu do póty do póki nie powiesz „ Chunji Oppa kocham cię!” – naśmiewał się z ciebie.
- Nie no teraz to przesadziłeś! Nie będę cię nazywać Oppa!
- Mów! Ja mam czas. – stanął z założonymi rękami patrząc ci prosto w oczy.
Znów zaczęłaś unikać jego wzroku.
- Chunji Oppa kocham cię. – wymamrotałaś
- Co? Nie słyszę cię! Głośno i wyraźnie! – zaczął się śmiać.
- Chunji Oppa Kocham Cię! – krzyknęłaś i od razu puściłaś buraka.
- Ah! Jak słodko! Ja tez cię kocham! – Chunji rzucił się na ciebie i przytulił lekko kołysząc w lewo i w prawo.
- Chunji… - zaczęłaś nieśmiało
- Coś się stało? – zapytał i poluźnił uścisk aby spojrzeć na twoją twarz.
- Ja… Mam coś dla ciebie.
- He? – puścił cię, a ty zaczęłaś grzebać w torebce. Po chwili wyjęłaś pudełko z puzzlami.
- To za pomoc. – podałaś mu prezent.
Chłopak przez chwilę patrzył się na puzzle, następnie wziął pudełko od ciebie szeroko się uśmiechając.
- _____ -ah! Dziękuję!
Przytulił cię na krótka chwilę potem złapał za rękę i ruszyliście do domu cały czas się śmiejąc.
~Angel
- Ah! Jakie to słodkie! Nie uważasz? – zawołałaś do Chunjiego pokazując mu ślicznego pluszowego króliczka.
- Tak słodki. – odpowiedział beznamiętnie.
- Oh serio Chunji nie musisz być taki poważny! L.Joe na pewno by się spodobało.
- Na pewno. – odpowiedział i odwrócił się tyłem do ciebie.
- Jejku nie musisz się od razu obrażać. Chodź myślę, że tam coś znajdziemy. – złapałaś go za rękę i pociągnęłaś do następnej półki. – Oh patrz Chunji! To jest idealne nie sądzisz?! – pokazałaś mu dużą figurkę anioła. – On kocha anioły!
Chunji tylko kiwnął głową i podszedł do półki z puzzlami. Szybko schowałaś anioła do koszyka i pobiegłaś za Chunjim.
- Hej! To nie czas na zakupy dla ciebie! Oh widzisz teraz idziemy do tamtego sklepu, więc idź i poczekaj na mnie na zewnątrz a ja kupię anioła.
Chunji bez protestów wyszedł ze sklepu, a ty jak tylko straciłaś go z oczu sięgnęłaś po puzzle z aniołkami i szybko ruszyłaś do kasy.
- Już? – Chunji czekał na ciebie opierając się o ścianę. Nie wyglądał na zadowolonego i zaczęłaś żałować, że poprosiłaś go by z tobą poszedł.
- A ty nic nie kupujesz?
- Już kupiłem.
- A co?
- Nic szczególnego. Bluzę którą chciał.
- Oh. A może kupimy tort?
Spojrzałaś na cukiernię naprzeciwko i podbiegłaś do szybki , gdzie były wystawione torty i ciastka.
- L.Joe lubi truskawki prawda?
Chunji skinął głową.
- Więc? – wyczekiwałaś na jego odpowiedź.
- W porządku, możemy kupić mu tort.
- Yay! – krzyknęłaś i poszliście zamówić truskawkowy tort, a potem ruszyliście w stronę domu.
- L.Joe będzie szczęśliwy prawda? I ten tort jest taki śliczny! Na pewno mu się spodoba! Mam nadzieję że nie będzie wkurzony jak będziemy udawać, że zapomnieliśmy o jego urodzinach, w końcu to ma być niespodzianka. Może lepiej wyciągnąć go gdzieś, żeby niczego nie podejrzewał?
- Nie wiem jak wolisz. – odpowiedział patrząc w podłogę.
- Ej! Czy ty w ogóle mnie słuchasz?!
- Oczywiście że cię słucham!
- Więc dlaczego wyglądasz jakbyś był gdzieś indziej?! Cały dzień mnie olewasz i wyglądasz na wkurzonego.
- Bo jestem! – krzykną tak nagle, że z zaskoczenia aż podskoczyłaś.
- He?
- Cały dzień tylko gadasz o L.Joe! Wiesz jak mnie to wkurza! L.Joe to – L.Joe tamto! Jakby mnie to w ogóle obchodziło!
- Przecież jutro jego urodziny. To normalne, że cały czas o nim mówię.
- Nie to nie jest normalne!
- Chunji naprawdę nie rozumiem o co ci chodzi.
- _____ powiedz tylko szczerze. Kochasz go?
- CO?! – szczęka ci niemal odpadła.
- Pytam się czy go kochasz?!
- Nie kocham go! L.Joe jest jak starszy brat. Nie rozumiem o co się tak wkurzasz!
- Wkurzam się ponieważ cię kocham!
- He?!?!?! – tym razem musiałaś już zbierać szczękę z podłogi. – Możesz powtórzyć….
- Powiedziałam że cię kocham. – jego ton złagodniał.
- Boże Chunji! Mówisz serio? Ja… Nie wiem co powiedzieć…
- Oczywiście. Czyli jednak go kochasz.
- Nie kocham go! Kocham kogoś innego.
- Innego? Nie mów że to C.A.P hyung, ostatnio spędzasz z nim dużo czasu.
Chunji zwiesił głowę i wbił wzrok w podłogę.
-Jest ktoś z kim spędzam znacznie więcej czasu niż z L.Joe i C.A.P’em.
- Serio? Nie przypominam sobie nikogo oprócz mnie.
Uśmiechnęłaś się lekko.
- Babo! Bo nie ma nikogo innego!
- Masz na myśli… - w jego oczach pojawiła się iskierka nadziei.
Spojrzałaś w bok unikając jego wzroku.
- Boże Chunji! Nie każ mi tego mówić!
- Jak to? Masz to powiedział! – nalegał śmiejąc się.
- Chunji!
- Mów! Nie wrócisz do domu do póty do póki nie powiesz „ Chunji Oppa kocham cię!” – naśmiewał się z ciebie.
- Nie no teraz to przesadziłeś! Nie będę cię nazywać Oppa!
- Mów! Ja mam czas. – stanął z założonymi rękami patrząc ci prosto w oczy.
Znów zaczęłaś unikać jego wzroku.
- Chunji Oppa kocham cię. – wymamrotałaś
- Co? Nie słyszę cię! Głośno i wyraźnie! – zaczął się śmiać.
- Chunji Oppa Kocham Cię! – krzyknęłaś i od razu puściłaś buraka.
- Ah! Jak słodko! Ja tez cię kocham! – Chunji rzucił się na ciebie i przytulił lekko kołysząc w lewo i w prawo.
- Chunji… - zaczęłaś nieśmiało
- Coś się stało? – zapytał i poluźnił uścisk aby spojrzeć na twoją twarz.
- Ja… Mam coś dla ciebie.
- He? – puścił cię, a ty zaczęłaś grzebać w torebce. Po chwili wyjęłaś pudełko z puzzlami.
- To za pomoc. – podałaś mu prezent.
Chłopak przez chwilę patrzył się na puzzle, następnie wziął pudełko od ciebie szeroko się uśmiechając.
- _____ -ah! Dziękuję!
Przytulił cię na krótka chwilę potem złapał za rękę i ruszyliście do domu cały czas się śmiejąc.
~Angel
O kurcze, kurcze, kurcze ! ^^
OdpowiedzUsuńSłodka scena zazdrości :D
Wyobrażam sobie tego szeroko uśmiechniętego chłopca z puzzlami w dłoniach >.<
Kochany Chunji :3
Heh ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest!:3