wtorek, 26 lutego 2013
Porwanie Noony (Taemin - SHINee)
Weszłaś do dormu SHINee, zdjęłaś buty i usiadłaś na kanapie. Panował tam od rana chaos. Minho miał sesje zdjęciową, Key i Jonghyun audycje w radio, a Onew z Taeminem szli do wytwórni nagrywać swoje solówki. Nikt nie zauważył jak weszłaś, traktowali cię jak powietrze. Zrobiło ci się bardzo smutno. Przecież prosili, żebyś przyszła z samego rana.
- Gdzie moja czapka! - krzyknął z pokoju Key
- A widział ktoś moją koszulę? - dodał Onew.
- Aaaa! Nie mogę znaleźć mojej bransoletki ! - usłyszałaś piskliwy głos Taemina.
Biegali w koło i krzyczeli, że nie zdąrzą.
- Czapka jest na górnej półce w twojej szafie, koszula wyprasowana leży w łazience, a bransoletka leży w pudełku na biurku po prawej stronie od twojego łóżka. - krzyknęłaś do nich. Nie wiedziałaś czy usłyszeli.
- Macie wszystko? Gotowi? No to idziemy! Szybko, szybko! Samochód już czeka! - pospieszył ich Onew.
Drzwi się zamknęły. Chłopcy zostawili cię samą.
- Tak, tak. Witajcie. Jasne, czuję się świetnie. Ależ proszę, nie musicie dziękować za to, że powiedziałam wam gdzie są wasze rzeczy. - mówiłaś do siebie poirytowana.
Byłaś na nich wściekła. Musiałaś coś ze sobą zrobić, żeby się uspokoić. W dormu gdzie mieszka pięciu facetów panuje z reguły straszny syf ale nie u nich, więc nie było co sprzątać. Poczułaś się strasznie senna, więc położyłaś się spać. Nie wiesz ile minęło czasu. Kiedy się obudziłaś w domu panował półmrok i było strasznie cicho.
- Jesteście już? Pewnie jesteście strasznie głodni. - powiedziałaś zaspanym głosem.
Jednak w durmu nikogo nie było. Przeszłaś się po całym mieszkaniu wołając ich. W końcu poddałaś się i usiadłaś na kanapie. Przetarłaś oczy i zauważyłaś, że obok twojej torebki leży jakaś karteczka. Dałabyś sobie rękę uciąć, że wcześniej jej tam nie było. Wiedziałaś, że nie powinnaś jej czytać jednak sięgnęłaś po nią. Rozejrzałaś się do pokoju upewniając się czy chłopacy nie robią sobie z ciebie żartów i otworzyłaś liścik. Napis cię rozśmieszył cię do łez: " Noona wybacz. Jesteś moim zakładnikiem. Taemin"
- Hahahahah, że co? - nie mogłaś przestać się śmiać. Wiedziałaś, że Taemin ma dziwne pomysły ale ten pobił wszystkie.
- Ładny mi porywacz, który się podpisuje. - powiedziałaś do siebie.
Obok leżała druga karteczka: " Czekaj na moje instrukcje, będę się z toba kontaktować telefonicznie. Zadzwonie.... O teraz". Podskoczyłaś kiedy usłyszałaś dzwonek swojego telefonu.
- Yoboseyo - powiedziałaś
- To ja Taemin - usłyszałaś słodki głos przyjaciela.- Ała! Bolało! Znaczy się jestem porywaczem. - starał się mówić niższym głosem - Masz robić to co ci karze.- powiedział. Nie mogłaś się powstrzymać od śmiechu. Hihotałaś się cicho.
- Tak, więc o co chodzi? - mówiłaś powoli by nie wybuchnąć śmiechem do słuchawki
- Masz się udać teraz przed budynek.- powiedział i się rozłączył.
Wzięłaś kurtkę, torebkę i wyszłaś w dormu. Na zewnątrz było chłodno stałaś tam i nie wiedziałaś co masz robić. Była to godzina 23 i nikogo nie było widać na ulicy. Usłyszałaś telefon.
- Teraz idź prosto- powiedział Taemin.
- A ty nie wiesz, że to niebezpieczne, żeby dziewczyna szła sama o tej porze?!- krzyknęłaś na niego.
- Mianhe Noona- powiedział smutny- znaczy się rób co ci karze.- powiedział znowu niskim głosem.
- Arraso, arraso. To gdzie teraz.?- zapytałaś.
Ciągał cię tak po mieście przez dobre 50 minut. Już było ci strasznie zimno i powoli przestawała bawić cię ta zabawa.
- Taemin, skup się teraz ja ci coś powiem. To już przestało być zabawne! Idę do domu. Słyszysz? Jestem zmęczony już tym ! - krzyknęłaś do niego
- Noona! To już, spójrz przed siebie!- powiedział ucieszony Taemin.
Schowałaś telefon do kieszeni i podniosłaś wzrok. Nie wierzyłaś w to co zobaczyłaś. Na ścianie widniał wielki napis " Wszystkiego najlepszego Noona!" Zasłoniłaś oczy rękami i zaczęłaś płakać była wtedy godzina 24:01. Spojrzałaś jeszcze raz na napis i zaczęłaś płakać jeszcze głośniej. Byłaś taka szczęśliwa.
- Czemu płaczesz? Nie płacz to dla ciebie. Jesteś dla mnie najważniejsza Noona! - usłyszałaś zza pleców cichy głos Taemina.
Odwróciłaś się i rzuciłaś się mu w objęcia.
- Komawo Taemin - powiedziałaś zapłakana. Taemin oddalił cię od ciebie i pocałował cię czule w czoło po czym znowu przytulił. W ten chwili zza rogu wyskoczyła reszta grupy. Byli cali w farbie. Na ich widok zaczęłaś się śmiać i otarłaś oczy.
- I jak podoba się? Nieźli z nas artyści, nie?- powiedzieli zgodnie.
- Um... Wspaniali - zgodziłaś się z nimi i otarłaś łzy.
Scenariusz na życzenie.
~Dżasta
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Awww :3 Jakie to słodkie... Trafiłaś idealnie, bo w sobotę miałam urodziny~ Taki fajny zbieg okoliczności ;D OMO, już sobie wyobrażam jak by to wyglądało... I wiesz co? Przez ciebie będę się uśmiechać non stop!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za scenariusz ^^
Jejku ! Padłam ze śmiechu ! Kochany Taesio *+* Taaki słoodki ! Hah urocze to Ci wyszło! Kooocham to !
OdpowiedzUsuńAh... Kochany Teamin >.<
OdpowiedzUsuńNajlepsze jest to, ze w chwilach kiedy było "hihotałaś" to ja naprawdę to robiłam xd
Świetny scenariusz :D
Ojej -_- Sama chciałabym mieć taką niespodziankę w urodziny <3
OdpowiedzUsuń