sobota, 12 kwietnia 2014

Przeszłość - Gunwoo (MYNAME)

Niedawno dostałaś nową pracę. Zostałaś nianią siedmioletniej dziewczynki. Były wakacje, więc nie chodziła ona do szkoły, jej rodzice wyjeżdżali w podróż służbową, dlatego nie mogła ona zostać sama.
- Ufam Ci i wiem, że dobrze zajmiesz się naszą córką. Wszystkie telefony masz w notatniku przy domofonie – mówiła do Ciebie kobieta – Nasz syn Seyong powinien wrócić jutro wieczorem – popatrzyłaś na nią zaskoczona – Och! Nie wspominałam, że mamy jeszcze syna? No nic – uśmiechnęła się – Poznacie się – zamyśliła się na chwilę – To chyba wszystko. Będę szła, bo mąż pewnie się niecierpliwi.
- Do widzenie – ukłoniłaś się grzecznie.
- Pa mamo – dziewczynka przytuliła się do matki.
- Bądź grzeczna – uśmiechnęła się, po czym wyszła.
- To co będziemy robić? – zapytałaś swojej podopiecznej zamykając drzwi.
- Chodźmy na rower – pisnęła Seung Hee, a na co ty się roześmiałaś.
Dziewczynka była bardzo odważna i wesoła. Z tego, co zauważyłaś rzadko się smuciła. Razem miło spędziłyście całe popołudnie i wieczór. Kiedy Twoja podopieczna zasnęła ty rozgościłaś się przed telewizorem, ponieważ za chwile miała rozpocząć się Twoja ulubiona drama.

* * *

Kolejne dwa dni minęły spokojnie. Po synu państwa Kim nie było śladu, ale nie przejmowałaś się tym za bardzo. Całe dnie byłaś pochłonięta zabawą z Seung Hee, która miała niesamowicie dużo energii.
- Unnie – usiadła obok Ciebie odkładając jedną z lalek – Mama mówiła, że Oppa wraca niedługo, gdzie on jest?
- Nie wiem kochanie. Twój brat jest duży, pewnie ma dużo swoich spraw.
- Ne. Ale włóczy się tylko ze swoimi kolegami, a dla mnie nigdy nie ma czasu – zasmuciła się.
Zrobiło Ci się jej trochę żal. Nie miałaś pojęcia, dlaczego jej brat tak się zachowywał, ale postanowiłaś sobie, że tego tak nie zostawisz, gdy tylko się pojawi.
- Jest ktoś w domu – jak na zawołanie drzwi otworzyły się i do domu wszedł przystojny chłopak.
- Oppa! - dziewczynka natychmiastowo podbiegła i przytuliła się do brata, który z lekką niechęcią odwzajemnił jej uścisk.
- Gdzie rodzice? - zapytał.
- Musieli wyjechać w podróż służbową – wstałaś z kanapy – Jestem ___, opiekunka Seung Hee.
- Seyong. Słuchaj, bo jutro wpadają do mnie moi znajomi na kilka dni. Nie będziecie miały nic przeciwko, jeśli będą tu nocować? Po co mają iść do jakiegoś hotelu.
- Nie jestem pewna – nie wiedziałaś co masz zrobić, ale po chwili wpadłaś na pomysł – Tylko pod jednym warunkiem – chłopak popatrzyła na Ciebie niepewnie, po czym zadzwonił dzwonek do drzwi, które chwilę później otworzyłaś. Stała za nimi ładna brunetka.
- Cześć, zastałam Seyonga?
- Tak – uśmiechnęłaś się – Wejdź.
- Soo Jin? Co ty tu robisz? - chłopak był jakby zły i zdziwiony.
- Unnie! - dziewczynka podbiegła do brunetki i ją przytuliła, na co dziewczyna się uśmiechnęła.
- Nie odbierasz moich telefonów, spędzasz czas tylko z chłopakami. Tak się zastanawiałam ostatnio, po co się tyle o mnie starałeś? Wiedziałam od zawsze, że chcesz się z nimi trzymać, ale nie przypuszczałam, że taka będzie tego cena – zaczęła prosto z mostu, a ty zauważyłaś, że po jej twarzy zaczynają płynąć łzy.
- Kochanie – zwróciłaś się do siedmiolatki – Zaprowadź Soo Jin do łazienki, dobrze?
Dziewczynka pokiwała twierdząco głową, a starsza ufnie podążyła za nią.
- Słuchaj, nie znam Cię i nie powinnam oceniać, ale już pierwszego dnia widzę jak odtrącasz swoją młodszą siostrę, która cholernie za Tobą tęskni. Widzę, że nie tylko siostrę odtrącasz. Wiesz, gdyby chłopak po jakichkolwiek staraniach o mnie zacząłby mnie ignorować dla kumpli nawet bym do niego przychodziła. Widać, że jej zależy. Nie chcę Cię oceniać, ale zastanów się nad sobą. Możesz tez mieć moje słowa głęboko gdzieś, nie obchodzi mnie to, ale teraz ja zajmuję się tym domem, więc nie chciałabym więcej takich akcji, wiesz i jeśli to wina Twoich kolegów to lepiej, żeby tutaj nie nocowali przez te kilka dni – odwróciłaś się na pięcie i poszłaś zobaczyć jak trzyma się dziewczyna tego idioty. Inaczej nie mogłaś tego nazwać.
Obie dziewczyny siedziały w pokoju młodszej.
- Mogę? - zapukałaś, po cy nie czekając weszłaś z uśmiechem – Jestem ___. Opiekunka tej oto panny.
- Soo Jin – odparła dziewczyna patrząc na Ciebie niepewnie.
- Postanowiłam zwalczyć wszystkie zło tego świata, dlatego co powiesz na dzisiejsze wspólne nocowanie? Nie bój się nie gryzę i nie jestem psychopatką – odparłam, no co ona się roześmiała.
Spędziłyście we trójkę bardzo miło popołudnie. Dowiedziałaś się, że Soo Jin jest młodsza od Ciebie o trzy lata, a jej chłopak o dwa. Byli już ze sobą prawie dwa lata, więc nie dziwiłaś się rozgoryczeniu dziewczyny. Postanowiłaś nie wypytywać jej o nic więcej, bo z każdym wspomnieniem o nim robiła się smutna, a tego dnia tego nie chciałaś. Cały dzień spędziłyście na mieście, skąd wróciłyście dopiero około osiemnastej. Wchodząc do domu usłyszałyście salwę śmiechu, zajrzałyście na chwilę do salonu, gdzie ujrzałyście Seyonga i jego kolegów. Nie zwrócili nawet na Was uwagi, a może Wam się tak wydawało.
- Idziesz? - zapytała Cię cicho Soo Jin, co otrzeźwiło Cię z myśli, gdyż wśród przyjaciół chłopaka zauważyłaś kogoś za kim jednocześnie tęskniłaś, ale też nienawidziłaś.
Razem z Soo Jin położyłyście Seung Hee spać, po czym zabrałyście z kuchni jakieś przekąski i wyszłyście do altanki. Był ciepły letni wieczór, więc mogłyście trochę porozmawiać.
- Jesteś ciekawa, prawda? - skinęłaś twierdząco głową – Te całe olewanie mnie przez Seyonga zaczęło się, kiedy poznał paczkę Gunwoo. To on był liderem, mimo że niedawno się tu przeprowadził. Wygadany, ale też nienawidzący kobiet. Dowiedziałam się, że to wszystko przez dziewczynę, która bardzo go zraniła.
- To była jego wina – odparłaś samoistnie.
- Znasz go? - Soo Jin była bardzo zdziwiona Twoimi słowami.
- Można tak powiedzieć – odparłaś – Ale to nie rozmowa na dzisiaj – uśmiechnęłaś się – Więc zależy Ci na tym idiocie?
- Kocham go i naprawdę go podziwiam, bo naprawdę długo się o mnie starał. Na początku nie mogłam uwierzyć, że się mną zainteresował, poza tym chciałam zobaczyć, że naprawdę mu zależy.
- Gdybym go teraz przyprowadziła porozmawiałbyś z nim teraz? - dziewczyna popatrzyła na Ciebie niepewnie.
- Ale... Ale co ja bym mu miała powiedzieć?
- Powiedz po prostu co czujesz i że za nim tęsknisz. Tak jak teraz dla mnie.
- Dlaczego chcesz mi pomóc?
- Za dużo pytań związanych ze mną zadajesz- puściłaś jej oczko, po czym wstałaś i udałaś się do domu, który tymczasowo zamieszkiwałaś.


* * *


- Dwa tony ciszej proszę – weszłaś do salonu i ściszyłaś muzykę – Seyong mógłbyś na chwilę zostawić swoich gości i pójść do altany? - tym razem grzeczniej zwróciłaś się o chłopaka, który o dziwo bez gadania skinął głową i opuścił pomieszczenie. Ty natomiast uczyniłaś to samo, jednak wyszłaś przed dom i usiadłaś na schodach. Z wewnętrznej kieszeni kurtki wyjęłaś papierosy. Nie robiłaś tego często, ale tym razem musiałaś. Będąc w salonie czułaś na sobie jego wzrok. Bez wątpienia rozpoznał Cię. Zastanawiałaś się, jakim zbiegiem okoliczności przeprowadziliście się w to samo miejsce. Przecież miałaś go nigdy więcej nie spotkać.
- Trujesz się – usłyszałaś nad sobą, a potem poczułaś na ramionach ciepły materiał. Fakt robiło się chłodno, ale paląc jakoś specjalnie tego nie odczuwałaś.
Wzruszyłaś ramionami i chciałaś zdjąć jego sweter, jednak kiedy dotykałaś materiału, by to zrobić. Chłopak położył swoje ręce na Twoich. Twoje serce stanęło, a ty jak oparzona wyrwałaś swoje dłonie i sięgnęłaś po kolejną dawkę nikotyny, która gwałtownie została Ci odebrana.
- Nie porozmawiasz ze mną?
- Mamy jeszcze o czym rozmawiać?
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie – odparł siadając obok Ciebie.
Czułaś jego perfumy, które tak uwielbiałaś. Gdyby nie Twój rozsądek już dawno rzuciłabyś się na niego.
- To nie ja zostawiłam Cię w deszczu mówiąc, że to koniec. To nie ty widywałeś mnie potem całującą się z innymi facetami – czułaś jak z Twoich oczu płyną łzy. - To wszystko było skomplikowane – powiedział cicho – Nie mogłem Ci o tym powiedzieć.
- A teraz możesz? - popatrzyłaś na niego – Nawet nie wiesz ile przepłakałam – odwróciłaś wzrok, kiedy Wasze spojrzenia się spotkały.
- Mi też nie było łatwo – oznajmił po chwili – każdego dnia wyklinałem siebie, że zgodziłem się na ten układ. Każdego dnia myślałem o Tobie, dlatego zacząłem spotykać się z kolejnymi dziewczynami. Myślałem, że tylko tak zapomnę o Tobie, jednak się nie udało, bo każdą porównywałem do Ciebie i każda z miejsca była na przegranej pozycji.
- Dla... Dlaczego chciałeś o mnie zapomnieć? O jaki układ chodziło?
- Nie chcę, żebyś znienawidziła własnego ojca.
- Ja nie mam ojca – odparłaś sucho.
Chłopak popatrzył na Ciebie uważnie, ale o nic nie pytał.
- Każdego dnia groził mi, żebym nie zbliżał się do Ciebie. Na początku to ignorowałem, kiedy przysyłał do mnie swoich ludzi. Z czasem zauważył co naprawdę czuję do Ciebie, wtedy zaczął grozić, że z Tobą nie będzie dobrze, jeżeli nie zerwę – głos lekko mu się łamał – Nie rozumiałem jak można grozić życiem własnej córki, ale nie chciałem, żeby cokolwiek ci się stało.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym?
- Ja.. Sam nie wiem – zwiesił głowę – Wybaczysz mi kiedyś?
- To nie tak, że się na Ciebie gniewałam. Nie zauważałeś mnie, liczyły się dla Ciebie nowe dziewczyny. To bolało najbardziej.
- Przepraszam – szepnął tuż przy Twoim uchu, po czym objął Cię mocno, chciałaś się wyrwać, ale uniemożliwiał Ci to – Zostańmy tak przez chwilę, proszę – westchnęłaś i ułożyłaś głowę na jego ramieniu – Tęskniłem za Tobą – ucałował Cię we włosy.
Siedzieliście tak jeszcze przez chwilę. Rozkoszowałaś się jego zapachem, którego tak bardzo ci brakowało.
- Starczy tego dobrego – powiedział – Robi się naprawdę zimno. Idziemy do środka. Poza tym jest już późno.
Chłopak odprowadził Cię pod drzwi twojego tymczasowego pokoju, po czym pocałował w czubek głowy i poszedł z powrotem na dół. Kładąc się do łóżka miałaś mętlik w głowie, dlatego też nie mogłaś zasnąć.
- Śpisz? - usłyszałaś cichy głos Soo Jin, która weszła do pokoju.
- Nie – podniosłaś się do pozycji siedzącej.
- Chciałam Ci podziękować. I zapytać czy zmieszczę się na Twoim łóżku, bo resztę pokoi zajmują chłopaki.
- Chyba jeszcze nie jest ze mną tak źle – spojrzałaś na swój brzuch uśmiechem – Wbijaj, tylko nie gwarantuję czy się rozpycham – uprzedziłaś.


* * *


Po porannej toalecie i przebraniu się w ubrania zaszłyście do pokoju Seung Hee, której tam nie było. Zmartwiłyście się, ale ze spokojem zeszłyście na dół. Dziewczynka była w kuchni razem z bratem jego kolegami.
- Wczoraj się chyba nie poznaliśmy – zwróciłaś się do trójki chłopaków – Jestem ___.
- Jestem Insoo, a to Jookyu i Jinseok, ale woli jak mówią na niego Chaejin – powiedział chyba najstarszy z nich wszystkich.
- Miło mi was poznać.
- ___, słuchaj jest sprawa. Wpadłem na pomysł, żeby pojechać na trzy dni nad morze. Dzwoniłem już do rodziców, ale powiedzieli, że muszą porozmawiać z Tobą.
- Ale chyba to nie Twoją niańką jestem – odparłaś zdziwiona.
- No nie, ale chciałbym, żeby Seung Hee pojechała z nami.
Uśmiechnęłaś się na tę wiadomość.
- To ja pójdę do nich zadzwonić – oznajmiłaś chłopakowi i wyszłaś z kuchni.
Rozmowa z państwem Kim byłą krótka, łatwa i przyjemna. Po pięciu minutach wróciłaś do pomieszczenia.
- I co powiedzieli? - Mała jedzie tylko jeśli pojadę ja – oznajmiłaś, no co wszyscy się ucieszyli.
- No to trzeba się pakować – oznajmił Seyong – My w sumie jesteśmy już gotowi, dlatego pojadę teraz z Soo Jin, żeby i ona mogła zabrać rzeczy. ___, zajmiesz się spakowaniem Seung Hee?
- Ale ja nie powiedziałam, że chcę jechać z Wami – burknęłaś pod nosem – pewnie, że ją spakują – dodałaś już głośniej – Chodź szkrabie.


* * *


Około południa wszyscy byli gotowi. Rozdzieliliście się na dwa samochody. Jeden należał do Insoo, który jako jedyny z chłopaków miał prawo jazdy. Drugi należący do państwa Kim prowadziłaś ty. Cel waszej podróży nie znajdował się daleko. Jak dowiedziałaś się po drodze Seyong zdążył już zarezerwować domek. Zaparkowałaś na podjeździe, a chłopaki wnieśli cały ekwipunek do domku. Zgodnie stwierdziliście, że po podróży pora, żeby coś zjeść, dlatego zamówiliście pizzę, gdyż nikt nie miał ochoty na przygotowywanie czegokolwiek.
- Na czas wyjazdu daję ci wolne – zwrócił się do Ciebie Seyong – Chciałbym skorzystać z Twojej rady i spędzić trochę czasu z siostrą, a jeśli mnie zamęczy Chaejin na pewno da sobie radę.
- Niech i tak będzie – uśmiechnęłaś się.
Gunwoo obserwował Cię cały czas. Nie zbliżał się na razie, ale jego wzrok był czujny i trochę Cię onieśmielał.
- Chodźmy na spacer – zaproponował Seyong., co spotkało się z aprobatą. Chwilę później wszyscy ruszyliście na plażę, na której Insoo, Chaejin i Joonkyu podeszli do grupy ludzi i zaczęli grać z nimi w siatkówkę uprzednio pozbywając się koszulek. Seyong razem z Soo Jin zabrali Seung Hee do oceanarium.
- Pójdziesz ze mną w jedno miejsce? - zwrócił się do Ciebie Gunwoo.
Skinęłaś niepewnie głową, po czym ruszyłaś za nim.
- To tutaj – oznajmił twój towarzysz.
Byliście w pięknej zatoczce, gdzie w oddali było widać jakiś statek. Fale wydawały przyjemne, uspokajające dźwięki. Morze było przejrzyste a niebo nieskazitelnie czyste, bez żadnej chmury.
- Ładnie tu – oznajmiłaś towarzyszowi.
Popatrzyłaś na niego. Był w trakcie zdejmowania koszulki, którą rzucił na piasek i położył się na niej.
- Yah! Co robisz? - zasłoniłaś oczy ręką i szybko odwróciłaś się tyłem do niego, byłaś cała czerwona. - No nie mów, że ci się nie podoba – powiedział zadziornie.
Nie odpowiedziałaś. Usiadłaś na piasku i wpatrywałaś się w morskie fale. Chwilę później poczułaś jak chłopak siada za Tobą, odwróciłaś delikatnie głowę, by lekko przemieścić się do tyłu. Oparłaś plecy o jego tors, a on splótł delikatnie wasze dłonie. Siedzieliście w ten sposób jakiś czas. Rozmawialiście, poznawaliście siebie na nowo. Bardzo za nim tęskniłaś. Mimo że zranił Cię wcześniej, wiedziałaś czym było to spowodowane. Jednak jeszcze nie chciałaś głośno niczego deklarować.


* * *


- Chciałbym Was przeprosić, a w szczególności Ciebie Soo Jin – kolejnego dnia rano przy śniadaniu Gunwoo oficjalnie przeprosił dziewczynę przyjaciela – To była moja wina, że Seyong spędzał z Tobą tak mało czasu. Po prostu kierowałem się własną przeszłością i własnymi błędami. Przepraszam.
- Dobra stary, bo się jeszcze wzruszę – oznajmił Seyong.
- Wszystko jest dobrze – oznajmiła Soo Jin z uśmiechem.
- Chodźmy dzisiaj na imprezę na molo – do domu wparował Joonkyu z jakąś kartką.
- Nie mam ochoty – jęknął Chaejin – Sam sobie idź.
- Markotny jakiś od rana jesteś – stwierdziłaś – Z chęcią się wybiorę – oznajmiłaś z uśmiechem.
- To nic. Mogę zostać z Seung Hee, przynajmniej Hyung Seyong zabierze swoja dziewczynę na randkę – na te słowa Soo Jin się zarumieniła.
- Więc wszystko ustalone – młody zostaje, a my idziemy się bawić – o ósmej wieczorem widzę wszystkich gotowych przed wyjściem – oznajmił – Idę na plażę.
- A ja idę pokazać gówniarzowi kto tu rządzi – odezwał się Insoo i wybiegł za nim.
W domku rozległ się wybuch śmiechu.


* * *


Dzień minął Wam bardzo spokojnie. Większą jego część przesiedziałaś w towarzystwie Soo Jin na plaży. Dziewczyna kazała swojemu chłopakowi zabrać siostrę do wesołego miasteczka. Cieszyła się, że chłopak o niej pamiętał, ale nie mogła zabierać tak dziewczynce brata, tym bardziej że wieczorem wychodzili bez Seung Hee. To był argument, który przekonał chłopaka i dał sobie spokój z namawianiem ukochanej na wspólne wyjście. Zaczęłyście się szykować po osiemnastej, nie miałyście pojęcia, że będziecie wychodziły na jakieś imprezy, dlatego też przewracałyście walizki, żeby znaleźć coś odpowiedniego.
- To się nada – oznajmiła Soo Jin wyjmując z walizki dwie podobne sukienki – Jedna jest dla Ciebie – uśmiechnęła się.
Podziękowałaś, po czym zaczęłaś zmieniać ubranie. Znalazłaś sandałki, które akurat pasowały do stroju, rozpuściłaś włosy i lekko się pomalowałaś. Popatrzyłaś na swoją koleżankę, która także zostawiła rozpuszczone włosy. Wyglądałyście dość podobnie, z tym wyjątkiem, że Soo Jin miała ciemniejszą cerę od Twojej.
- Na Twoim miejscu zaryzykowałabym. Wiem, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale zależy mu na Tobie i vice versa. Nie mylę się prawda? Z tego, co wiem teraz Twój ojciec Wam nie przeszkodzi, a ty będziesz mogłabyś szczęśliwa – uśmiechnęła się – Chodźmy na dół, bo Joonkyu będzie krzyczeć.
Ruszyłaś za nią trochę zszokowana, jednak przyznawałaś dziewczynie rację. Gunwoo był, jest i zawsze będzie dla Ciebie ważny i nic tego nie zmieni.
- Nawet wy jesteście punktualnie – blondyn siedział na kanapie z zegarkiem w ręku – jesteśmy wszyscy, więc możemy już iść – radośnie podniósł się z kanapy.
- Seung Hee nie zamęcz Chaejina – zwróciłaś się do siedmiolatki puszczając jej oczko, na co dziewczynka się roześmiała, po czym ruszyłaś za pozostałymi.
Czułaś na sobie czyjś uważny wzrok. Zwolniłaś trochę, bo dorównać tempa kroku Gunwoo. Zbliżaliście się do miejsca imprezy i nie chciałaś zostać sama w tym tłumie młodych ludzi. Gdy tylko dotarliście na miejsce Joonkyu od razu pobiegł do nowych znajomych, których poznał na plaży, Insoo zainteresował się, którąś z dziewczyn siedzących przy barze, a Soo Jin i Seyong ruszyli na parkiet.
- Chodźmy się czegoś napić – odezwał się Gunwoo, ruszyłaś więc w stronę baru jednak im bliżej celu się znajdowałaś tym byłaś otoczona przez większą ilość ludzi. Nagle poczułaś jak ktoś łapie cię za rękę, po czym splata palce. Uśmiechnęłaś się pod nosem, tę dłoń mogłaś rozpoznać wszędzie – Nie chcę Cię zgubić – powiedział ci do ucha, gdyż muzyka była strasznie głośna. - Chodźmy zatańczyć – zaproponowałaś, gdy skończyliście wasze napoje. Chłopak uśmiechnął się i poprowadził Cię na parkiet, gdzie przetańczyliście niemal pół nocy.


* * *


- Dobrze się dzisiaj z Tobą bawiłam – powiedziałaś do niego, kiedy szliście brzegiem plaży, a woda morska co jakiś czas oblewała Wasze stopy.
- Ja również – uśmiechnął się spoglądając na Ciebie – Jak twoje stopy? - zapytał zmartwiony.
- Dobrze – odparłaś.
Bawiłaś się tak dobrze, że lekko obdarłaś jedna z pięt, przez co chłopak stwierdził, że powinniście powoli wracać.
- Usiądźmy na chwilę – powiedział, prowadząc Cię na plażę.
Od momentu, kiedy idąc do baru splótł wasze dłonie nie puszczał jej na dłużej niż było to konieczne. Usiedliście obok siebie na miękkim piasku.
- Soo Jin powiedziała mi dzisiaj, że boję się zaryzykować – zaczęłaś – I przyznam się szczerze, że ma rację. Jednak powiedziała też coś innego, z czym zgadzam się w pełni.
- Co to takiego? - zapytał patrząc na Ciebie z wyczekiwaniem.
- Że mi na Tobie zależy, bo tak naprawdę, jeśli nie ty to nikt inny – zbliżyłaś się do niego, patrząc mu w oczy.
- Kocham Cię – szepnął, po czym pocałował Cię z czułością i pożądaniem jednocześnie.
- Brakowało mi Ciebie – wychrypiałaś, gdy się od siebie oderwaliście.
Chłopak uśmiechnął się, po czym objął mocno w talii tak jakby bał się, że znów ktoś Was rozdzieli, po czym ponownie pocałował.


* * *


Wróciliście do domku, w którym było cicho. Skierowałaś się od razu do swojego pokoju, który dzieliłaś z Soo Jin i Seung Hee, jednak dziewczynki nigdzie nie było, co świadczyło o tym, że Chaejin położył ją na swoim łóżku, a randka pary tak się udała, że zajęli oni Waszą sypialnię. Miałaś szczęście, że Twoja walizka była zaraz przy wejściu. Wzięłaś więc trochę ubrań i udałaś się do łazienki, gdzie zmyłaś makijaż i przebrałaś się. Wyszłaś z pomieszczenia z naręczem ubrań i skierowałaś się do pokoju Seyonga i Gunwoo. Nie miałaś innego wyjścia, jeśli chciałaś choć trochę pospać. Delikatnie zapukałaś, po czym otworzyłaś drzwi.
- Mogę dzisiaj spać tutaj? - zapytałaś nieśmiało, obciągając w dół krótka koszulkę, którą wzięłaś do spania – Seyong powiedzmy, że zajął moje łóżko – wytłumaczyłaś.
- Więc powiedzmy, że ty zajmiesz łóżko Seyonga – odparł, po czym podsunął się do ściany zostawiając miejsce na swoim łóżku – A tak swoja drogą. Ładnie ci w mojej koszulce. Nie wiedziałem, że to ty ją masz – widziałaś w ciemności jak lustruje Cię wzrokiem, co zdecydowanie Cię zawstydzało.
- Nie patrz tak – jęknęłaś, po czym odłożyłaś swoje ubrania na wolne łóżko i zajęłaś miejsce obok chłopaka, który natychmiast okrył Cię kołdrą, po czym wtulił się w Twoje plecy i objął rękoma na wysokości brzucha.


* * *


Kiedy obudziłaś się kolejnego dnia Gunwoo nie było obok ciebie. Zrobiło Ci się trochę smutno, jednak chwilę później wszedł do pokoju.
- Przepraszam, że nie było mnie, gdy się obudziłaś – ucałował Twój policzek – zrób mi trochę miejsca – zaczął Cię delikatnie łaskotać, co dało natychmiastowe osiągnięcie celu.
Chłopak usiadł na łóżku i przyglądał Ci się uważnie.
- Jestem gdzieś brudna, że się tak przyglądasz?
Chłopak nie odpowiedział tylko się uśmiechnął i położył obok Ciebie. Chwycił Twoją prawą dłoń i nałożył na serdeczny palec pierścionek.
- Co to jest? - w Twoich oczach zaszkliły się łzy.
- Coś, dzięki czemu mam pewność, że jesteś tylko moja – obok Twojej dłoni uniósł swoją. Miał identyczny pierścionek.
- Przecież ty nie przejmujesz się takimi bzdetami – powiedziałaś patrząc na niego uważnie.
- Muszę zacząć, bo nie mogę stracić tak cennego skarbu po raz drugi – odparł.
W Twoich oczach ponownie zalśniły łzy, a po policzku spłynęła jedna, którą szybko otarł.
- Proszę Cię nie zostawiaj mnie już nigdy – powiedziałaś cicho.
Chłopak nic nie odpowiedział po prostu Cię pocałował, a ty byłaś szczęśliwa, bo tylko on jest tym właściwym. Nikt więcej nie ma klucza do Twojego serca.




Przepraszam za błędy. Dziękuję za wszystkie komentarze i namawiam do wyrażania swojej opinii :) Sprawia to, że są większe chęci do pisania !
Troublemaker

6 komentarzy:

  1. Boże,dziewczyno ;C
    Popłakałam się *_*
    Ten scenariusz był cudny,taki prawdziwy <3 ;)
    Przeczytałam go trzy razy pod rząd i ciągle nie mam dosyć ;)
    Troublemaker,masz wielki talent i tak trzymaj <3 ;)
    Naprawdę właśnie tak rodzą się wielcy pisarze ;)
    Brawo i życzę weny,kochana ;* ;)

    www.exo-imagines-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za kolejną Twoją pozytywną opinię, nawet nie masz pojęcia jakie to miłe czytać takie piękne słowa. Sprawia to, że mam jeszcze większą ochotę pisać !
      Dziękuję ! :)

      Usuń
  2. Bardzo fajny scenariusz, podoba mi się. Tylko jedna rzecz strasznie mnie odpycha i chwilami miałam ochotę zamknąć kartę i przestać to czytać.
    Jak piszesz dialogi i zaczyna mówić następna osoba pisz to w następnej linii. Posłużę się twoim scenariuszem.
    Napisałaś tak:
    [...]
    -Co to jest? - w Twoich oczach zaszkliły się łzy. -Coś, dzięki czemu mam pewność, że jestem tylko moja. - [...]
    Powinno być tak:
    [...]
    -Co to jest? - w Twoich oczach zaszkliły się łzy.
    -Coś, dzięki czemu mam pewność, że jestem tylko moja. - [...]

    Scenariusz wtedy jest bardziej przejrzysty i łatwiej się go czyta. Pisząc ciągle w jeden linii wprowadzasz troszkę zamieszanie w dialogach.
    Większych błędów się nie doszukałam.
    Życzę ci dużo weny, bo wiem jak ona jest bardzo ważna dla pisarza, bo sama próbuję swoich sił w pisaniu na blogu.
    Mam nadzieję, że poprawisz to z tymi dialogami.
    HWAITING!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za poprawkę, musiałam nie zauważyć przy wstawianiu i rozdzielaniu wszystkiego. :)
      Pozdrawiam i dziękuje za komentarz ! :)

      Usuń

  3. Omo, ten scenariusz jest taki prawdziwy i według mnie wzruszający, że mogłabym go cały czas czytać. <3
    To było takie piękne z tym pierścionkiem *___*
    Życzę ci weny w dalszym pisaniu. Hwaiting! :)




    http://kochamkoreanskichchlopcow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Omfdghdgdycgiggdiw..*o*
    Cudooowny ! Bardzo mi się podoba. Dobrze opisane sytuacje, dzięki temu wczulam się. Życzę więcej tak genialnych scenariuszy i dużo weny! ^^

    OdpowiedzUsuń