- Jutro mamy sesję dla Ceci około
dziesiątej, tak więc wstajemy o siódmej. Menadżer po nas przyjedzie o ósmej,
więc macie godzinę na doprowadzenie się do stanu używalności. Sesja potrwa, mam
nadzieję, trzy godziny. Potem do szesnastej mamy wolne, bo później będzie
lekcja śpiewu. Tak jak zwykle, półtorej godziny, po czym półtorej godziny tańca
i około dwudziestej audycja w radiu. Potrwa do jakiejś dwudziestej drugiej,
także w domu będziemy około północy. Wtedy macie iść od razu spać, żadnego oglądania
telewizji czy grania na konsoli. Idziecie spać, bo pojutrze wstajemy o
czwartej, żeby zdążyć na spotkanie z fanami około jedenastej w Busan. Spotkanie
potr.. - Sunggyu dopiero teraz zorientował się, że jeden z członków nawet nie
udaje, że go słucha – Myungsoo, jesteś z nami? – westchnął widząc visuala,
który bawił się aktualnie jakąś piłeczką.
- Pewnie. – przytaknął nie
odrywając wzroku od zabawki.
- ____! Oni mnie nie słuchają! –
jęknął lider.
- Chłopaki! Pojutrze jedziemy nad
morze! – zawołałaś z uśmiechem.
- Co? Serio?! – ucieszył się
Sungyeol.
- Busan? – spytał Hoya.
- Yay! Wolne~! – Sungjong przybił
piątkę z Dongwoo.
- Na długo? – ożywił się Woohyun.
- Miesiąc? – poprosił błagalnie
Lee.
- Miesiąc?! Wow! Nasz szef jest
genialny! – Namu podłapał temat miesięcznego urlopu.
- Moglibyśmy równie dobrze
pojechać do Japonii. – stwierdził Howon.
- Och! Zjadłbym teriyaki. – powiedział
najwyższy w grupie.
- A nie lepiej jakiś makaron? –
jęknął maknae.
- Czasem mam wrażenie, że już
wolę jak Myungsoo zajmie się sam sobą, niż oni zaczną wymyślać jakieś głupoty.
– Sunggyu westchnął ciężko.
- Sam sobie wychowałeś. –
wzruszyłaś rozbawiona ramionami.
- Ja? Przecież ja nic nie
mówiłem. Zrób coś z nim. – wskazał niedbale ręką na L’a. – Ja biorę na siebie
resztę.
Powoli podeszłaś do siedzącego na
ziemi chłopaka i sama przysiadłaś obok.
- Słyszałeś? Macie pojutrze
spotkanie z fanami w Busan. – zaczęłaś.
- Wow~. Zrobimy dużo ładnych
zdjęć. – ożywił się nagle. I tak oto L zniknął i pojawił się Myungsoo. – Ja
chcę już jechać~!.. Jedziesz z nami? – spoważniał nagle.
- Nie wiem. Będę musiała pogadać
z szefem. – odparłaś.
- Musisz! Rozkazuję ci. - uśmiechnął się dumnie.
- Skoro tak to rzeczywiście
muszę. – zaśmiałaś się.
- Co musisz? – do waszej rozmowy
wtrącił się Sunggyu.
- ____ jedzie z nami, prawda? –
zapytał visual.
- Pewnie. Gadałem już z CEO. –
przytaknął lider. – Pomożesz nam przy organizacji spotkania.
- Dzięki... W ogóle.. Nie miałeś
ich ogarnąć? – spojrzałaś na resztę członków, która aktualnie krzyczała coś o
gotowanych ośmiornicach.
- Nie. Mam dość. Jestem
wspaniałym liderem, ale przy nich się poddaję. – Sunggyu cierpiętniczo
westchnął.
- W końcu się zmęczą. –
wzruszyłaś ramionami – Chyba. – zwątpiłaś widząc jak skaczą po kanapie.
- Oby. ____, oby. – mruknął najstarszy.
***
Dzień przed wyjazdem minął bardzo
szybko. Wszyscy byli podekscytowani i żyli jutrem. Planowali co będziecie robić
w wolne, gdyż faktycznie, CEO pozwolił zostać wam jeden dzień dłużej. Niewiele,
ale zawsze coś.
Przez wczesną godzinę wyjazdu miałaś
zostać w dormie na noc. Po raz pierwszy. Często tu bywałaś, bo przyjaźniłaś się
z chłopakami, ale nigdy tu nie spałaś.
- A więc. Gdzie chcesz spać? –
spytał krótko Hoya.
- Znaczy gdzieś, gdzie nie będę
przeszkadzać. – odparłaś niepewnie.
- Hałasujesz podczas snu? –
podłapał temat Sunggyu.
- Mówię przez sen. – przyznałaś.
- W takim razie pokój Dongwoo i L
wita. Ich nie obudzisz nawet, jakbyś chciała. – zaśmiał się Sungyeol.
- Pasuje ci? – zapytał Jang.
- Jeśli nie macie nic przeciwko,
to ja też. – stwierdziłaś.
Tak oto wylądowałaś w jednym
pokoju z Myungsoo i Dongwoo. Oboje szybko zasnęli, jednak ty nie mogłaś usnąć.
Zawsze ciężko ci przychodziła pierwsza noc w obcym domu, dlatego przewracałaś
się z jednego boku na drugi.
Dopiero koło trzeciej wstałaś. Pomimo
tego, że nie spałaś, jak na razie czułaś się dobrze. Wzięłaś cicho prysznic i
zabrałaś się za przygotowywanie jakichś przekąsek na drogę.
- Co robisz? – usłyszałaś zaspany
głos. Momentalnie podskoczyłaś z trzymaną w dłoni kanapką.
- Przestraszyłeś mnie. – z szybko
bijącym sercem spojrzałaś na Myungsoo.
- Szybko wstałaś. - zauważył i
zabrał jedną kanapkę.
- Nie mogłam usnąć. – wyjaśniłaś.
- Naprawdę? Zrobić ci kawy? – L
szybko podszedł do ekspresu i nie czekając na twoją odpowiedź zaczął
przygotowywać napój. Ty uśmiechnęłaś się na widok dopiero co rozbudzonego
chłopaka. Skończyłaś pakować kanapki, które schowałaś do swojej torby i
usiadłaś przy stole. Kim zaraz do ciebie dołączył stawiając przed tobą kubek z
parującym płynem.
- Dzięki. – wzięłaś pierwszego
łyka, rozkoszując się smakiem kawy. – Pamiętałeś nawet ile słodzę~. –
zauważyłaś z uśmiechem.
- Pewnie. – przytaknął patrząc na
ciebie uważnie.
- Naprawdę jesteś jak ananas. – powiedziałaś,
odkładając kubek na stół.
- Ananas? – zdziwił się.
- Wydajesz się być kłujący, ale
tak naprawdę jesteś niesamowicie słodki. – wyjaśniłaś.
- Lubisz ananasy? – zapytał nagle.
- Huh? Średnio.. – odparłaś
powoli.
- A jakie owoce lubisz?
- Hmm~.. Uwielbiam truskawki. –
odpowiedziałaś po chwili namysłu.
- To w takim razie wolę być
truskawką. – stwierdził.
- C-co? – zmarszczyłaś lekko
brwi. Czasami nie potrafiłaś nadążyć za jego tokiem myślenia.
- Sprawię, że pokochasz mnie tak,
jak kochasz truskawki. – uśmiechnął się rozbrajająco, a tobie szybciej zabiło
serce.
- O. Już nie śpicie? – nagle do
pomieszczenia wpadł Hoya.
- Jak widzisz. – L wzruszył
ramionami.
- To dobrze bo Sunggyu hyung
wywala już wszystkich z łóżek. – powiedział – Niby takie chucherko, a jak
pociągnie to nieźle zaryjesz w podłogę. – jęknął, a zaraz, jak na zawołanie,
przyszedł sam lider. Zlustrował wzrokiem ciebie oraz Myungsoo i pokiwał
zadowolony głową.
- A wy co? Jak gotowi to raz, dwa
do samochodu. – wskazał głową na drzwi. – Przysłali nam innego busa, takiego na
dziewięć osób, więc ustalcie jak siedzicie. – dodał i jak szybko się pojawił,
tak szybko zniknął.
- ____, siądziesz obok mnie? – L
zwrócił się do ciebie. Przez jego uroczy uśmiech zarumieniłaś się lekko, ale
przytaknęłaś głową.
- No to dobrze. Bo muszę zacząć
wprowadzać mój plan w życie. – visual przeciągnął się niczym kot i jak gdyby
nigdy nic, wyszedł z kuchni.
- Jaki plan? – zainteresował się
Howon.
- Myungsoo oppa chce zostać
truskawką. – mruknęłaś cicho.
- Truskawką? – tancerz spojrzał
na ciebie zdziwiony.
- Dokładnie. Truskawką. –
przytaknęłaś. Sama byłaś w szoku, że on to powiedział.
- Cóż. Lubię truskawki. – chłopak
wzruszył ramionami i tak jak Myungsoo, opuścił pomieszczenia.
- A ja chyba kocham. –
powiedziałaś sama do siebie z uśmiechem. Wiedziałaś, że tego wyjazdu nie
zapomnisz do końca życia.
Ta dam~. Mam nadzieję, że kolejny wątek z owocami wam nie przeszkadza XD. Zapraszam do komentowania i dziękuję tym, którzy już to zrobili~. ^^
Koszka
Zostałaś nominowana do nagrody LA ~ http://everyloveshineeff.blogspot.com/2014/04/libster-znowu-award.html
OdpowiedzUsuńSprawiłaś,że mocno chce mi się truskawek xD ;)
OdpowiedzUsuńScenariusz piękny,żadnych zbędnych słówek,niepotrzebnych gestów. ;) Po prostu taki,jakie lubię <3 ;)
Dziękuję za tak cudowny tekst i powodzenia w pisaniu następnych ;* ;)
www.exo-imagines-polska.blogspot.com
Taki lekki. Trochę bym go rozbudowała ale też nic na siłę ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny, hwaiting~
Bardzo przyjemny scenariusz :) i przyznam szczerze, że jestem ciekawa jak Myungsoo robi z siebie truskawkę :P
OdpowiedzUsuńTak naprawdę liczę, że pojawi się dalsza część :)
Pozdrawiam i życzę weny :*
~Alice
Szczerze mówiąc, to scenariusz jest troszkę nudny, oprócz tego, że L chce zostać truskawką, to nic mnie nie zaciekawiło. Teraz się zastanawiam jaki jest jego plan. Bardziej bym to rozwinęła, dla mnie byłoby wtedy o wiele ciekawiej
OdpowiedzUsuńPowiem tak, scenariusz mega słodki. Chodź nie dzieje się w nim nic szczególnego ,to bardzo mi sie podoba. <3 Mam nadzieję, że pojawi się dalsza jego część. ^.^ Życzę weny. Hwaiting! :** :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.kochamkoreanskichchlopcow.blogspot.com
L chcę zostać tluskawczką ^ o ^
OdpowiedzUsuńA ja chcę zostać bananem xD
świetne! oby więcej było opowiadań z l'em ! ;33
OdpowiedzUsuń