Tego dnia koleżanka wyciągnęła cię na zakupy do jednej z galerii handlowych. Zbliżał się ślub jej siostry i biedna nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniej kreacji. Chodziłyście od sklepu do sklepu, a sukienki ani widu, ani słychu. Przymierzyła już chyba z 50 różnych fasonów i żaden jej nie odpowiadał.
- Właśnie dlatego nie chętnie chodzę do galerii - powiedziałaś pod nosem kiedy twoja przyjaciółka wyszła z przymierzalni.
- Coś mówiłaś? - zapytała.
- Nie, nic. W tej sukience wyglądasz naprawdę super - powiedziałaś wymuszając uśmiech.
- Tak myślisz? Czy mówisz tak, żebym wreszcie coś kupiła? - odpowiedziała sarkastycznie.
- Nie, Unnie! Mówię poważnie, jest świetna, a ty lśnisz w niej lepiej, iż sama Panna Młoda - trochę blefowałaś, ale naprawdę była to najlepsza ze wszystkich sukienek.
- Dokładnie to chciałam usłyszeć - uśmiechnęła się - Przepraszam? Wezmą tę - powiedziała do ekspedientki.
Po chwili wyszłyście obie zadowolone ze sklepu. Ty dlatego, że wreszcie dobiegły one do końca, a twoja przyjaciółka dlatego, że wreszcie kupiła odpowiedni strój na ślub.
- Teraz możemy pójść tam gdzie ty chcesz ___ - powiedziała nagle twoja kumpela.
- Chodźmy odpocząć - odpowiedziałaś resztkami sił.
- Arraso, arraso. Tam jest miła kawiarnia - pokazała na miejsce, które znajdowało się na przeciw was.
Po drodze minęłyście jeszcze kilka sklepów, twoja koleżanka za każdym razem zachwycała się wystawą i nalegała, żeby tam zajrzeć choćby na kilka minut. Musiałaś przyznać, że była uzależniona od zakupów. Nagle usłyszałaś znajomą melodię, zaczęłaś się rozglądać w poszukiwaniu miejsca skąd dobiegają dźwięki.
- Zoba....
- Ciii... - uciszyłaś ją - Wiem! Tam! - krzyknęłaś i pobiegłaś.
Po chwili znalazłaś się przy sklepie, który właśnie testował nową wersję karaoke i każdy kto chciał mógł zaśpiewać. Stałaś i przyglądałaś się uważnie każdemu uczestnikowi. Bardzo chciałaś zaśpiewać, jednak również bardzo się bałaś. Po 2 minutach dobiegła do ciebie twoja przyjaciółka.
- Mam cię! - powiedziała zdyszana - ___, może spróbujesz? - zaproponowała.
- Ja?! Zwariowałaś do reszty?! Chyba przez te zakupy resztki mózgu ci wyparowały - spojrzałaś na nią wzrokiem mordercy.
- ___ to może jest własnie ten dzień, ten czas... Twój czas - powiedziała i wypchnęła cię na przód tłumu.
- Świetnie! Mamy kolejną chętną osobę - usłyszałaś głos prowadzącego.
Rozejrzałaś się dookoła, byłaś jedyna osobą, która stała przed szeregiem. Teraz nie było wyjście, nie chciałaś, żeby wzięli cie za totalnego tchórza. Wzięłaś od mężczyzny mikrofon i spojrzałaś na ekran.
- To twój czas ___, twój czas - powtarzałaś sobie w duchu.
Usłyszałaś pierwsze dźwięki i już wiedziałaś dobrze co to za piosenka. Znałaś ją dobrze, nie musiałaś patrzeć na monitor, zamknęłaś oczy i zaczęłaś śpiewać. W końcu się zatraciłaś w tym i zaczęłaś powoli kołysać się w rytm muzyki. Otworzyłaś oczy przerażona wtedy, kiedy zbliżał się moment rapu, nie umiałaś dobrze rapować i nie wiedziałaś czy masz tam stać czy kołysać się. Z przerażeniem spojrzałaś w stronę swojej koleżanki, która pokazała ci, że trzyma za ciebie kciuki. Zamknęłaś znowu oczy i już chciałaś zacząć nową partię, kiedy usłyszałaś znajomy męski głos. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś, że obok ciebie stoi sam Dongwoo. Chłopak uśmiechnął się do ciebie i z powrotem spojrzał na ekran. Fanki, które stały obok zaczęły robić zdjęcia i nagrywać wideo. Popatrzyłaś na niego zawstydzona, czułaś jak twarz ci się czerwieni. Najchętniej to byś wybiegła stamtąd nie odwracając się na siebie. Jednak z drugiej strony bardzo go lubiłaś, nie tylko jako idola, ale jako człowieka. W przeciągu kilku sekund zauważyłaś, że chłopak stoi bliżej ciebie. Byłaś zachwycona, ale też skrępowana jego bliskością. Po skończonym występie wszyscy bili wam brawa. Ukłoniłaś się lekko, oddałaś mikrofon i szybko pobiegłaś do przyjaciółki, która stała zszokowana.
- W-Widziałaś? Widziałaś kto z tobą śpiewał? - powiedziała, kiedy doszłaś do niej.
- Tak, cicho! Chodź szybko - chwyciłaś ją za rękę i zaczęłaś szybko iść w stronę wyjścia.
- A kawiarnia? - zapytała.
- Zapomnij! - odpowiedziałaś pospiesznie.
Przy wyjściu zatrzymałaś się i obejrzałaś za siebie.
- Ufff.... - odetchnęłaś.
-Uciekałaś przede mną? - usłyszałaś głos.
Kiedy się odwróciłaś myślałaś, że zejdziesz na zawał, bo twoje serce zaczęło bardzo szybko i mocno bić. Przed tobą znów stał Dongwoo.
- J-Ja? Ja nie uciekam - wymamrotałaś.
Chłopak uśmiechnął się i klepnął po ramieniu. Kiedy dotknął twojego ciała poczułaś na całym ciebie ciarki.
- Masz piękny głos. Chętnie zaśpiewam z tobą jeszcze raz - powiedział i wręczył ci wizytówkę - Przyjdź pod ten adres.
- Dobrze - odpowiedziałaś oszołomiona.
- Świetnie. Więc się widzimy nie długo. Do zobaczenia - powiedziawszy to chłopak poszedł do samochodu.
- ___... T-Ty... - jąkała się twoja koleżanka.
- Zamilcz! Nic nie widziałaś - machnęłaś ręką przed jej oczami.
Scenariusz na życzenie.
~Dżasta
Fajny, fajny :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne. :3
super :) czekam na kolejne ...:)
OdpowiedzUsuńświetny scenariusz :D
OdpowiedzUsuńczekam na następne :D
Hehś, lekko się czyta ;D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny. Hwaiting ^_^
OMG! Umarłam! Taki scenariusz?! Powinno się napisać, że zabronione do czytanie przed snem, bo później zaśnięcie bd graniczyło z cudem, po takiej dawce feelsów! ;p
OdpowiedzUsuńJeszcze scenariusz z Sunggyu i zniknę z tego świata~ <3
Życzę weny!
Hwaiting~
Chciałam napisać z Sunggyu, ale jest mi bardzo trudno, ponieważ to mój ultimate bias :)
UsuńOMO, boski scenariusz ! *_*
OdpowiedzUsuńCzekam na następne < 33
Genialny *.*
OdpowiedzUsuń