sobota, 18 maja 2013
Powrót do normalności ( B.A.P - rozdział 14 )
- Drodzy pasażerowie, za chwilę będziemy lądować. Dziękujemy za wybranie naszych linii. Zapraszamy ponownie - zbudził cię głos kapitana samolotu.
Powoli otworzyłaś oczy i spojrzałaś przez okno, smutno westchnęłaś. Teraz musiałaś zacząć od nowa, zobaczyłaś, że na kolanach ciągle masz prezent od chłopaków. W oczach pojawiły ci się łzy, z bólem sera zamknęłaś podarunek i schowałaś go do plecaka. Czyniąc to czułaś, jakbyś zamykała ważny dla ciebie rozdział życia. Samolot wylądował, powoli ruszyłaś w stronę wyjścia, nadal nie chciałaś wierzyć, że już nigdy nie zobaczysz swoich braci. Pomimo tego, że nimi nie byli to i tak nadal tak ich nazywałaś. Ciągle miałaś nadzieję, że jak wysiądziesz to ich zobaczysz i powiedzą ci, że to tylko ich głupi wybryk. Poszłaś na hol lotniska, tam czekała na ciebie opiekunka z Domu Dziecka, w którym znajdowałaś się przed wyjazdem.
- Tak mi przykro ___ - powiedziała kobieta i wzięła od ciebie twoje bagaże.
Ty nic nie odpowiedziałaś był to dla ciebie bardzo wrażliwy temat, a nie chciałaś płakać. Musiałaś jej pokazać, że jesteś silna. Spuściłaś głowę i poszłaś pierwsza. Przed wyjściem czekał na was samochód, był czarny.
- Taki samochodem jeździłam z braćmi - szepnęłaś pod nosem.
- Słucham? Coś mówiłaś __ - zapytała nagle kobieta.
- Nie, nic - odpowiedziałaś obojętnie i wsiadłaś do auta.
W drodze do bidula, wychowawczyni nie raz próbowała nawiązać z tobą kontakt, jednak bezskutecznie. Ty byłaś myślami gdzie indziej, swoją duszą byłaś z nimi, z rodziną, którą pokochałaś. Zamknęłaś oczy i wyobraziłaś sobie jak właśnie teraz jesteś w drodze na koncert chłopaków, jak podczas drogi wygłupiacie się w samochodzie. Obraz był tak wyraźny, że miałaś wrażenie, że naprawdę oni są obok ciebie. Na twojej twarzy pojawił się mały zarys uśmiechu.
- ___, jesteśmy! - usłyszałaś nagle kobietę, która wyrwała cię z twojego świata.
Powoli wygramoliłaś się z pojazdu i bez słowa weszłaś do budynku.
- ___, będziesz mieszkać tam gdzie przedtem. Za 30 minut jest kolacja - powiedziała opiekunka.
Nie odwracając się wzięłaś bagaże i poszłaś schodami do swojego pokoju. W środku panowała ciemność, rzuciłaś walizkę w kąt i położyłaś się na łóżko.
- Nie przyszli... Zostałam znowu sama - wymamrotałaś i zaczęłaś płakać.
Nie mogłaś się powstrzymać, łzy same ci leciały. Wszystko co do tej pory tłumiłaś w sobie zaczęło wychodzić. Wtuliłaś się w poduszkę i płakałaś.
Nagle usłyszałaś, że ktoś puka. Usiadłaś na łóżku, wytarłaś łzy i zaprosiłaś osobę do siebie. W progu pojawiłaś się drobna kobieta z długimi blond włosami, nie pamiętałaś jej.
- Witaj ___, nazywam się Anna, jestem nowym psychologiem. Może chcesz porozmawiać? - powiedziała przyjaznym głosem.
- A o czym chce pani ze mną rozmawiać? - odpowiedziałaś mało zainteresowana.
- Wiem, że to trudne i ciebie rozumiem...
- Ty nic nie rozumiesz! - krzyknęłaś - Miałam dom, rodzinę! Kochającą rodzinę! I co? Zabraliście mnie od nich! Co ja wam takiego zrobiłam! - wrzasnęłaś i rozpłakana wybiegłaś z pokoju.
Nie patrzyłaś dokąd biegniesz, chciałaś być jak najdalej stąd. Chciałaś żyć normalnie, żeby myślenie o nich tak nie bolało. W końcu zatrzymałaś się zdyszana na placu zabaw przy Domem Dziecka. Usiadłaś na huśtawce i zaczęłaś grzebać nogą w piasku.
- To tu wszystko się zaczęło... Zaczęło i skończyło... - szepnęłaś - Będziecie o mnie walczyć? Kiedy? - wymamrotałaś przez łzy - Kiedy?! - krzyknęłaś.
Spojrzałaś w niebo, które było zachmurzone. Miałaś wrażenie, jakby świat cierpiał razem z tobą, jakby doskonale wiedział co się stało i płakał razem z tobą, bo nic innego nie mógł zrobić. Wróciłaś do pokoju, pani Anny już nie było. Położyłaś się na łóżku i zasnęłaś. Nie wiesz jak długo spałaś, nie słyszałaś, żeby ktoś ciebie wołał na kolację. Nie interesowało cię to, nie miałaś ochoty z nikim rozmawiać i odpowiadać na ich durne pytania. Obudziły ciebie promienie słońce, które delikatnie pieściły twoja twarz. Nie chętnie wstałaś z łóżka i przygotowałaś się na śniadanie. W końcu zeszłaś do jadalni i przywitałaś się z całą kadrą.
- ___, miło ciebie widzieć. Jak się... - przywitał cię dyrektor, ale nagle urwał widząc twoją niezadowoloną minę. Podczas śniadanie nic nie zjadłaś, byłaś nieobecna. Na stołówce panowała cisza, było zupełnie inaczej niż w Korei. Tam każdy miał coś do powiedzenia, wszyscy żartowali i śmiali się, a tu cisza.
Po posiłku udałaś znowu do swojego pokoju, do rozpoczęcia zajęć lekcyjnych miałaś jeszcze 30 minut. Wyjęłaś spod łóżka pudełko w albumem i zaczęłaś je oglądać. Dzięki temu czułaś się nieco bliżej braci. Przeglądałaś uważnie każde zdjęcie i płakałaś. To było dla ciebie takie trudne, nie chciałaś być tu w Polsce, chciałaś być teraz z ludźmi, których kochasz. Nagle zobaczyłaś, że twoje drzwi powoli się otwierają, spojrzałaś w ich stronę zaskoczona i zauważyłaś dwie dziewczyny.
- Co jest ___ ? - odezwała się blondynka.
- Yuki? Co ty tu? - odpowiedziałaś.
Dziewczyny usiadły koło ciebie i spojrzały na ciebie pogardliwym wzrokiem.
- No co? Mieli ciebie tam dość? Znudziłaś się im? - powiedziała Yuki.
- Nie! - rzekłaś stanowczym tonem - Oni... Oni po mnie wrócą...
- Wrócą? Hahaha - zaśmiała się - Zawsze tak gadają.
- Ale oni obiecali! Wierzę mi - w oczach pojawiły ci się łzy.
- Wiesz co ___. Głupiutka jesteś! - powiedziała dziewczyna.
- Głupia i naiwna idiotka - dodała druga.
Dziewczyny zaczęły się głośno śmiać i wyszyły z pokoju. Spojrzałaś na wasze wspólne zdjęcie i wytarłaś łzy.
- Przyjedziecie po mnie. Mówiliście prawdę - powiedziałaś do siebie i poszłaś na zajęcia - Nie jestem naiwna. Wierzę w was chłopaki - dodałaś wychodząc z pokoju.
~Dżasta
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Możesz dać już kolejny!:3 Świetnyy <3
OdpowiedzUsuńprooooszę wstaw jak najszybciej kolejny <3 oddaj mi ich z powrotem... ja cem być siostrą Cimciana i mieszkać z nim ;_;
OdpowiedzUsuńczekam co dalej ♥
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam go dwa razy.. Wzruszyłam się :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się twoje opowiadanie, z każdym rozdziałem zaskakuje mnie coraz bardziej.... :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne ^^
awwrr...wkurzyły mnie te dwie laski. >_<
OdpowiedzUsuńchce więcej! :D
Skoro Yuki pofatygowała się do Polski tylko po to aby mnie bardziej zdołować to moi bracia również powinni się pojawić, przynajmniej mam taką nadzieję.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, czekam na kolejny z niecierpliwością ^^.
super ^^ czekam na kolejny rozdział :*
OdpowiedzUsuńYuki suka -.- Rozdział genialny, czekam na więcej ^^
OdpowiedzUsuńYuki suka -.- Rozdział genialny, czekam na więcej ^^
OdpowiedzUsuńjej cudowny rozdział :D
OdpowiedzUsuńniech ona wraca już do Korei :D
czekam na kolejny rozdział :D
oo jezu jaka suka -,- nienawidzę jej !! prosze ona musi wrócic znaczy ja musze wrocic do nich ;c !!
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział!
OdpowiedzUsuńOh... Znów się wzruszyłam na myśl, że wszystko się skończyło i trzeba zacząć nowe życie w Polsce... w bidulu...
A na dodatek te 2 wstrętne panny! Zabić tylko za takie chamstwo!
Czekam na kolejna część^.-
Weny!
Hwaiting~
Muszą wrócić.
OdpowiedzUsuńTrzymasz w napięciu dziewczyno! ♥
Uwielbiam twoje scenariusze, mam nadzieję że następny rozdział będzie jak najszybciej
OdpowiedzUsuńomo.. genialne, czekam na kolejny rozdział ^^ :*
OdpowiedzUsuńtaaaak!
OdpowiedzUsuńnareszcie jestem mega szczęśliwa! ^O^ czekam dalej .... ;DD
ale smutneee i świetne czekam na dalszą cześć :)
OdpowiedzUsuń