Gdy udało ci się uwolnić z rąk
Elia i zmusić go do obudzenia się,
poszłaś do salonu, gdzie czekała już reszta. Kevin rzucił ci krótkie
przepraszam, ale ty nie chciałaś mu tak po prostu wybaczyć. Postanowiłaś się jakoś zemścić, jednak teraz
najważniejsze było, aby ogarnąć ich i na czas wyjść z domu. Zobaczyłaś, że dwójka z nich już robi
śniadanie, a reszta się szykuje, więc odetchnęłaś z ulgą i usiadłaś na kanapie.
Chwilę później usiadł obok ciebie Kiseop.
- Nie martw się, pierwszy dzień jest zawsze najgorszy. – zagadał do ciebie.
- Nic mi nie jest.
- Przecież widzę. Jeżeli będziesz czegoś potrzebować, zawsze mogę ci pomóc. - zaśmiał się
- Dziękuję. – uśmiechnęłaś się.
Gdy wszyscy byli już gotowi zjedliście śniadanie i wyszliście z mieszkania.
Przed domem czekał na was bus. Na miejsce dojechaliście w jakieś 30 minut.
Menadżer kazał ci pójść do sklepu i kupić kilka rzeczy, a następnie przynieść
na miejsce. Po drodze spotkałaś następne problemy, ponieważ ochroniarz nie
chciał cię wpuścić do środka. Zaczęłaś się denerwować, bo nie miałaś numeru do
menadżera, a nie wiedziałaś czy chłopcy nie zaczęli już wywiadu. W końcu
zdecydowałaś się zadzwonić do Kiseopa. Dziś rano był wyjątkowo miły i
stwierdziłaś, że on będzie najlepszym wyjściem.
- Yoboseyo?
- Oppa? Macie już wywiad?
- Aniyo. Jeszcze pół godziny.
- Ah chincha? Oppa… Mam problem. Ochroniarz nie chce mnie wpuścić. Mógłbyś
poprosić menadżera, żeby tu przyszedł?
- Ok zaraz tam będę. – rozłączył się.
Popatrzyłaś na telefon i schowałaś go do kieszeni. Zaczęła cię boleć ręka, bo miałaś sporo zakupów, na szczęście Kiseop
był już na dole, pogadał z ochroniarzem i chwilę później podszedł do ciebie i
zabrał od ciebie zakupy, po czym wolną ręką złapał twoją i wprowadził do
budynku, a następnie do poczekalni. Gdy do niej weszliście podziękowałaś szybko
Kiseopowi i zabrałaś od niego reklamówkę z zakupami. Podeszłaś do menadżera, a
on kazał ci rozdać kupione rzeczy chłopcom. Wykonałaś jego polecenie, po czym
usiadłaś na chwilę, aby odsapnąć. Niestety twój odpoczynek nie trwał długo, gdyż
menadżer chwilę później powiedział, że chłopcy teraz idą na wywiad, a wy musicie jechać w kilka miejsc. Trochę się zawiodłaś, bo chciałaś zobaczyć jak będą radzić sobie chłopcy. Odwiedziliście kilka sklepów, gdzie odbieraliście ubrania i akcesoria na
jutrzejszy występ. Potem pojechaliście do supermarketu i zrobiliście wielkie
zakupy. Wróciliście w jakieś 3 godziny. Chłopcy czekali już na was przy
wyjściu, przez co poczułaś się jeszcze bardziej zawiedziona, bo miałaś
nadzieję, że zobaczysz chociaż kawałek wywiadu. Kiedy weszli do samochodu,
przez cały czas patrzyłaś w okno. Byłaś zmęczona ciągłym ganianiem i czułaś, że
zaraz padniesz. Miejsce obok ciebie zajął Kevin, dlatego nie miałaś zamiaru
odwracać głowy od okna.
- Nadal jesteś obrażona? – spytał cicho, ale ty nie odpowiedziałaś. – Serio
przepraszam. Nie chciałem cię tak zostawiać. – spojrzałaś na niego z
uniesionymi brwiami. – Wybaczysz mi proszę? – zrobił słodką minkę i zaczął
trzepotać oczami, na co ty prychnęłaś. – No nie bądź taka.
- Jaka? – odezwałaś się w końcu. – Musisz się bardziej postarać.
- Więc może w ramach przeprosin dasz się zaprosić na kawę albo lody albo kino.
Co wolisz? – szepnął ci na ucho.
- Czy ty mnie właśnie podrywasz? – uśmiechnęłaś się diabelsko – Nie pamiętasz
co powiedział mój dziadek?
- Pamiętam. – zaśmiała się – Ale jeżeli to będzie z dobrych chęci, to chyba nic
złego?
- Jasne. Możemy iść na kawę, lody i do kina. Możemy iść gdzieś jeszcze. Wiesz
lubię wykorzystywać takich słodkich chłopców. – zaśmiałaś się i uszczypnęłaś go
w policzek.
- Ej ja też jestem słodki. – odezwał się Eli z tyłu, zaczął demonstrować swoje
słodkie minki, przez co wszyscy zaczęli się śmiać.
*W domu*
Całe U-KISS usiedli na kanapie. Byli wykończeni podobnie jak ty, ale
wiedziałaś, że musisz zrobić jeszcze kilka rzeczy. Wyjęłaś potrzebne składniki
i zaczęłaś robić obiad. Nie byłaś pewna ile zjedzą, więc zrobiłaś tego naprawdę
dużo. Chciałaś żeby spróbowali polskiego jedzenia, więc zrobiłaś pierogi z
mięsem kapustę i grzybami oraz ruskie, bo nie wiedziałaś kto co lubi. Dodatkowo
zrobiłaś po jednym schabowym dla każdego i jakieś surówki. Kiedy wszystko było gotowe, a zajęło ci to sporo
czasu, położyłaś wszystko na stole i zaprosiłaś resztę. Byli trochę zdziwieni,
bo nawet nie zauważyli kiedy zrobiłaś to wszystko. Usiadłaś i przygryzłaś wargę, czekając na ich
reakcję. Wszyscy bez wahania zaczęli jeść.
Kiedy się uśmiechnęli i zaczęli cię chwalić, odetchnęłaś z ulgą. Nie
byłaś jakoś specjalnie uzdolnioną kucharką i bałaś się, że może im nie
zasmakować. Gdy zjedliście chłopcy
zajęli się zmywaniem. W tym czasie ty
poszłaś sprawdzić co macie następnego w grafiku. Okazało się, że teraz chłopcy
jadą na próby. Spakowałaś szybko kilka rzeczy do torebki i poszłaś do salonu.
Tam czekała już reszta i razem wyszliście.
- Nie jedziemy samochodem? – spytałaś zdziwiona.
- Nie, to tylko 5 minut drogi stąd. – odpowiedział Hoon, a ty skinęłaś głową.
Chwilę później dotarliście na miejsce.
Chłopcy poszli się przebrać, a ty zajęłaś miejsce z tyłu. Ćwiczyli już
od 2 godzin, tylko z drobnymi przerwami na picie. Kiedy skończyli pobiegałaś do
sklepu po napoje, bo się skończyły. Gdy wróciłaś zobaczyłaś, że chłopcy siedzą
w kółku i się śmieją, a Dongho coś do nich krzyczy. Podeszłaś do nich i
postawiłaś napoje.
- Z czego się śmiejecie? – zapytałaś.
- Dongho się zawstydził. – zaśmiał się AJ.
- Zamknij się! – wstał i złapał cię za rękę, po czym wyprowadził z sali. W
oddali usłyszałaś jeszcze głośniejszy śmiech chłopców.
- Dongho coś się stało? – spytałaś zdezorientowana. – Dokuczają ci lub coś?
Maknae puścił twoją rękę, zaczął mamrotać coś pod nosem, po czym wziął głęboki
oddech. Nim się zorientowałaś podszedł
do ciebie jeszcze bliżej i pocałował cię w usta. Był to niezwykle krótki
całus, dlatego nie zdążyłaś nawet zareagować. Młodszy zarumienił się, skłonił
lekko rzucając ci „Przepraszam” i uciekł gdzieś korytarzem. Nie wiedziałaś jak zareagować, więc stałaś
kilka minut w szoku. Kiedy się otrząsnęłaś weszłaś do sali.
- Ymmm… Ten żart był kiepski… Powinniście go teraz poszukać… Hymmm…. Uciekł
sobie… I… Hhahaha – zaczęłaś się jąkać i gadać od rzeczy.- Ja już wrócą do
domu, a wy idźcie go poszukać.
Wyszłaś z sali i zaczęłaś iść w stronę wyjścia. Zatrzymał cię Kiseop.
-_____! Nie przejmuj się tym. To było jego zadanie. AJ lubi czasami sobie
żartować i wymyśla dziwne rzeczy, ale chyba się nie obraziłaś co?
- Nie… Nie skądże, ale Dongho chyba tego nie chciał, bo uciekł od razu i w
ogóle.
- Bo to jego pierwszy pocałunek. – przystanęłaś.
- Jak mogliście? – spojrzałaś mu prosto w oczy. – Skoro to jego pierwszy
pocałunek, to powinien to zrobić z osobą którą kocha, a nie ze mną. –
westchnęłaś.
- Przepraszam. Nie pomyśleliśmy o tym.
- Nie powinieneś mnie przepraszać, tylko jego. Zresztą nieważne, idę do domu.
- A to nie był twój pierwszy pocałunek? – zatrzymałaś się i spojrzałaś na niego
z uniesionymi brwiami. - No w końcu jesteś w tym samym wieku co on.
Przypomniałaś sobie noc kiedy ktoś cię pocałował i zaczęłaś wolno iść, a
chłopak za tobą.
- Był. – powiedziałaś w końcu, bo nadal nie byłaś pewna czy to przypadkiem nie
był tylko sen.
- Więc dlaczego nie jesteś wkurzona czy coś? Bardziej przejmujesz się nim niż
sobą?
- Bo jest młodszy… I… Wyglądał tak niewinnie… No cóż to tak jakby młodszy
brat…?
Nic nie odpowiedział. Resztę drogi szliście w ciszy.
~Angel
P.S. Co do konkursu - wyniki powinny pojawić się w następnym tygodniu ^^